Dużo ludzi popełnia błąd porównując film z oryginałem - moim zdaniem każdy film powinien być oceniany po tym jak był nakręcony a nie czy był lepszy/gorszy od poprzednika. W szkole nie ocenia się kartkówek po tym czy ktoś napisał lepiej od prymusa ale po tym czy napisał dobrze.
Ten film rzeczywiście był gorszy od jedynki - i co z tego? Każda część Rockiego jest gorsza od jedynki. Ale postać jaką wykreował Stalowy Sylwek stanowczo zasługiwała na lepsze zakończenie niż miało to miejsce w Rockym 5. I ten film bardzo dobrze wypełnił te zadanie.
Jeśli chodzi o negatywy to mam chyba tylko dwa:
Po pierwsze - przeciwnik Rockiego był postacią tragiczną. Twórcy filmu nie mieli pomysłu jaki nadać jej charakter i to w filmie widać - cały czas mówi się o nim ,że nie ma "serca mistrza" ,że kawał z niego dupka itd. ale na końcu (spoiler!!!) nagle te komentarze się urywają a sam Rocky nazywa go mistrzem pomimo wszystkich obelg i tego ,że nie mógł sobie dać rady z kimś kto nie trenował od lat, chociaż zapewniał ,że pokona go w maks. 2 rundy.
Po drugie - zakończenie (DUŻY SPOILER!!!!) Rocky przegrywa??? Co to ma k**wa znaczyć!? Rocky nie dość ,że przerżnął ostatnią walkę w swoim życiu to jeszcze cieszy się jak dziecko ,że wytrzymał 11 rund.
Ja rozumiem ,że "teoretycznie" nie miał szans ale powinien przynajmniej zremisować.