Rocky Balboa to bez watpienia sprawnie zrealizowane kino... Scenariusz moze troche dosc schematyczny ale wedlug mnie Stallone spokojnie wywiazal sie z zadania... Gra aktorska tez nie jest specjalnie gornolotna ale wedlug mnie Sly dobrze poprowadzil aktorów czyli z roli rezysera tez wywiazal sie bez zarzutu... Ale i tak najwazniejszy w tym filmie jest pewien czar ktorego nie moge sprecyzowac... Najprosciej mowiac chwyta za serce i daje mi do myslenia...