7,1 75 tys. ocen
7,1 10 1 74553
6,1 20 krytyków
Rocky Balboa
powrót do forum filmu Rocky Balboa

Rocky Balboa

ocenił(a) film na 5

Nowy "Rocky" nosi wszelkie znamiona filmu złego: jest ckliwy, raczej przewidywalny, średnio zagrany i do bólu sentymentalny, ale jednocześnie patrząc na groteskową już po latach twarz Stallone'a, trudno się nad nim znęcać i wszystkie słabe strony jego filmu pieczołowicie analizować. Miast tego, można go potraktować jako swoiste podsumowanie filmowego cyklu i samej kariery Sly'a.

ocenił(a) film na 9
eon_blue

>> "wszelkie znamiona filmu zlego"
hmm... a ja sadzilem, ze film zlym moze co najwyzej byc lub tez i nie... ;p

>> "ckliwy (...) sentymentalny"
no i ktore z tych dwoch to wada? ;p

>> "trudno (...) wszystkie slabe strony jego filmu pieczolowicie analizowac"
byc moze trudno, bo tych wad do "analizowania" nie ma zbyt wiele...(?)
no ale jesli ktos pragnie w kinie szukac jedynie niedociagniec technicznych, to je na pewno znajdzie...

Pozdrawiam.

eon_blue

"Italian Salien" tytuł jednego z pornoli w których gra ;]

przecież ten film w wykonaniu sylwka to jedna wielka beka on naśmiewa sie z siebie i cyklu i wielu innych rzeczy jednoczenie.
robi to w sposób przyjemny śmieszny, ciepły.
jeśli tego nie rozumiesz to masz mechaniczne spostrzeganie.
moze i stad te twoje łby mechaniczne wklepywanie informacji tak właśnie odbierasz filmy które idą na przekór twoim wyobrazenia.

otwórz wyobraźnią chłopie

ocenił(a) film na 5
Setarkos

Jasne, najwygodniej jest powiedzieć, że to zgrywa albo pastisz, albo jeszcze lepiej, że tego wspaniałego, ciepłego dzieła nie rozumiem. Wyobraźnię otwieram na filmy, które mają coś do zaoferowania, a wałkowane po raz szósty i kręcone na siłę smęty o bokserze ze zbolałą twarzą, udające powrót do korzeni serii - niestety takich właściwości dla mnie nie mają. Co nie znaczy, że fani poprzednich części nie poczują się tu jak w domu. Mój jest na innej wyspie.

eon_blue

najwygodniej ?

a co to ma wspólnego z moja wygoda jeśli pozwolisz ze spytam ?

tak odebrałem ten film, nie ma to nic wspólnego z wygada albo czymkolwiek o czym tu piszesz.

te smenty o bokserze min. to właśnie traktowanie cyklu z przymrużeniem oka (w moim mniemaniu)

potrafię zrozumieć ze jedynie filmy które maja coś do zaoferowania do ciebie przemawiają. (ale tak na marginesie to nie ma ich zbyt wiele ;])

no cóż mam nadzieje ze czerpiesz przyjemność z innncyh rzeczy jeśli filmy to dla ciebie jedynie intelektualna/uczuciowa porzywka

ocenił(a) film na 5
Setarkos

'Rocky Balboa' to swoiste podsumowanie serii i rozliczenie z mitem tej postaci, na swój sposób ciepłe i sympatyczne, ale niestety Sly bardziej chce być niż jest dobrym reżyserem, scenarzystą i aktorem, więc ostatecznie jego film to taki niezgrabny potwroek, pełen wad i banałów. Najprościej powiedzieć, że tak miało być. Ale tak naprawdę nie jest to film dobry, choć jak już pisałem, fani poprzednich części poczują się jak w domu i niech tak będzie. Ja również przymknąłem oko na niedoskonałości tego filmu, ale mam też na tyle trzeźwy umysł, by nie traktować go jak coś, czym nie jest.

Nie rozumiem też dlaczego ciągle odwołujesz się do mojej osoby, co to jest za argument w sprawie tego filmu? Nie znasz mnie, więc proszę nie oceniaj pochopnie, bo guzik wiesz na temat tego w jaki sposób odbieram poszczególne filmy. Równie dobrze ja mogę zacząć wygadywać, że biorąc pod uwagę błędy ortograficzne w Twoich wypowiedziach, 'Rocky Balboa' jest filmem na Twoim poziomie, ale przecież wystarczy już spojrzeć kawałek dalej - do ulubionych, by się utwierdzić w błędnym przekonaniu, prawda?

eon_blue

hmm moze i jest na moim poziomie czy na odwrót niech sobie i będzie ;]

ale przecież on nie twierdzi/udaje/stara nam sie wmówić poprzez ekran ze zrobił/starał sie zrobić arcydzieło. poprostu strzelil sobie filmik na stare latka. i ten film ma cos w sobie (powiedzmy dusze).

według mnie ludzie dziś tworzący filmy zbyt często maja wymysł, że film ma być świetnie wykadrowany zmontowany ścieżka dźwiękowa ma być idealnie zsynchronizowana fabula ma zaskakiwać raz po razie itp. i przy tym wszystkim tracą to coś i robia powtarzalne/nudne marnotrawstwo środków.

powstaje tyle swietnych technicznie filmow ze uznanoby je za peralki lata temu ale teraz sa juz zwykle i do tego nic nie przekazują.

dlatego według mnie nie ma co besztać rockego (choć bron boże nie myśl, że twierdzę ze jest oryginalny i co tam jeszcze) po prostu jest to zwykły filmik mający jakaś iskrę w sobie coś dzięki czemu nie patrzysz w ekran z myślami: o jakie artystyczne ujecie, o świetne odniesienie do tego i owego, ale ten zwrot akcji był niespodziewany, ale nuda.

ale koniec końców to chyba chodzi o to ze mylisz sie, dyskredytując ten film jakoby ludzie sie nim zachwycali bo ma rocky w tytule a tak naprawdę jest gówniany i papko mózgi chlapią pochlebne wypowiedzi bo nie maja swojego zdania i są zidiociali na poziomie ( sam dopisz :) ).

Jeżeli wcale nie byłoby poprzednich części (wdl mnie nie straciłby zbyt wiele) to wcale nie zmieniłoby to mojego odbioru, poprostu filmik z tym czyms, zadne arcydzielo ale nie zasluguje na wysmiewanie i patrzenie na niego z gory (jak w moim odczuciu to czynisz)

wcale na ta gore sie nie wspina wygłosić jakaś inwokacje, dobrze mu tam gdzie jest w dolince z piwkiem w reku gadając z nami o pogodzie i innych bzdetach

pzdr

ps. jakie błędy ortograficzne w dwóch powyższych wypowiedziach tylko "porzywka" razi me oczęta

ocenił(a) film na 10
Setarkos

Rocky to klasyk i tak juz zostanie : )