seria rocky zawsze była dla mnie w jakiś sposób swięta. i przez ten pryzmat obejrzałem właśnie numer 6. i jest to dla mnie film bolesny w którym czeka się na "scenę na schodkach". jakoś doczekalem i ładna była. ale boli ten film bo czasem dla jednej sceny treningu nie należy niszczyć swiętości pewnych serii(wide terminator 3). a więc szkoda. i to wielka.