zdajac sobie sprawde z tego ile kiczu jest w tym filmie, jest w nim cos co sprawia ze sie ten kicz bagatelizuje...ten film to forma rozliczenia sie slya stalone ze swoja przeszloscia, film pokazuje w bardzo cieply sposob jak to podstarzaly ex bokser cche sobie cos jeszcze w zyciu udownidnic po to aby na nowo poczuc ze zyje...nie interesuje go wygrana, nie interesuja go pieniadze...chce poprostu w swoj szary zywot splamiony smiercia milosci swego zycia- napusc troche swiatla..." i stala sie jasnosc" sympatyczne kino ;)