PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=356399}

Rok 1612

1612
2007
4,7 11 tys. ocen
4,7 10 1 11167
4,0 3 krytyków
Rok 1612
powrót do forum filmu Rok 1612

Polskie upadłe anioły na służbie lorda Szatana? Hmmmm....

Poniżej recenzja mojego autorstwa (skopiowana ze stronki http://cinemacabra.blog.onet.pl/2,ID343034673,index.html).

KRWI! RUSKIEJ KRWI! INO WIADRAMI!
- Mamo! Mamo! Spójrz! Aniołek! – powiedziała mała rosyjska dziewczynka, której odcięta głowa po chwili poszybowała ku szaremu niebu. Niebiańska armia zaatakowała. Polska husaria pod wodzą nikczemnego hetmana postanowiła splądrować bezbronne wioski naszego wschodniego sąsiada przy okazji mordując biednych mieszkańców zabierając im łupy, gwałcąc białogłowe i paląc co się dało. Nikczemna, okrutna i fałszywa wataha Lachów z zabójczymi skłonnościami i barbarzyńską zawziętością niszczyła biednych i niewinnych Rosjan podczas Wielkiej Smuty. Nikt nie mógł czuć się bezpiecznie. Ani dzieci, ani dorośli, ani tym bardziej młodzi, których krzepkie ciała były świetnym towarem wymiennym. Niewolnictwo to niezły biznes, a taki parobek to chodzące mięso armatnie, zawsze się do czegoś przyda. Na przykład taki Andrei – rodziny brak, bo hetman elegancko mu ją wyrżnął. A co ma się chłopina marnować, najlepiej zahandlować żywym towarem, zgarnąć trochę pieniążków i cieszyć się nowym sprzętem wojennym.

MAY THE FORCE BE WITH YOU, CAMARAD.
- Goodbye, Andrei! – co w wolnym tłumaczeniu oznacza „Andrei – dobry zakup”. Si, si, buena, pomyślał hiszpański najemnik Alvar i zakupił chłopaka tym samym ratując go od śmierci. Poszczęściło się młodziakowi, nie ma co. Tym bardziej, że poznał pierwszego kmiotka Alvara – Tatara, zwanego Kostką. Sympatyczny chłopak, również nie lubił pieprzonych Polaków. Dobrze, bratnia dusza w niewoli to wielki skarb, a jak wiadomo wspólny wróg łączy. Andrei miał nadzieję, że kiedyś uda mu się pomścić rodzinę i pokonać w walce niehonorowego hetmana. A ja nie w walce, to we śnie – oko za oko, psubratu. Rosja pogrążona była w Wielkiej Smucie, więc Lachy korzystały z tego jak najęte. Jednak złe dni musiały kiedyś minąć, a czas zemsty powoli się zbliżał. Koniec tyrani! Nadejdą dni wolności, a Panoramix wreszcie zejdzie z drzewa! Że, co? Że niby to nie ma sensu? Jaki Panoramix? No… był tam taki jeden droid.. czy tam druid. Zresztą, kogo to obchodzi? Jednorożce nikomu nie przeszkadzają, duchy rycerzy Jedi też nie. I nikt nie czepiał się również nauki walki na szpady od martwego gościa… przez sen. Albo Smocze Kule w armatach – normalka. Songo Ku nie takie rzeczy umiał z nimi robić. Ale co on tam wie, przecież nigdy nawet nie zmierzył się z Polakiem. Taki skurwiel to może nie ma serca, ale za to chama w łapie i owszem. Ta cała wódka mąci w mózgu, ale chyba daje jakieś profity i wytrzymałość + 4. Wsio ryba – Lachom trza naprać i basta. Haraszo?

POLACY ŚWINIE?
Ilu ludzi burzyło się wieściami o rzekomo sponsorowanym przez rosyjski rząd filmie (oczywiście typowo antypolskim) o nazwie „Rok 1612”. Ilu? W Polsce dużo. W Rosji i innych krajach prawie nikt. Przecież Polacy to gnoje i lubią trochę pozabijać, jak każda szanująca się bestia bez zasad. Prywatną ocenę sytuacji pozwolę sobie darować. Po prostu po raz pierwszy wykorzystano nasz naród jako głównego wroga i niszczycielskie stworzenia, ale z naszą nieskazitelną historią coś takiego nie mogło przejść bez echa. Podobnie jak scenka w pewnej wojennej grze komputerowej, gdzie rodzimi żołnierze zostali pokazani jako banda pijanych żuli. Ludzka nienawiść? A tam – po prostu stereotyp. Zasrany stereotyp. Anglicy to ślamazarni pijacze herbatki, Francuzi to wszystkożerne, owłosione istoty, a Australijczycy to wiecznie naćpani, blond surferzy. Każdy ma przypisaną etykietkę, jedynie niektóre państwa mają gorzej. My niestety też. A to sprawia, że jesteśmy bardzo wyczuleni na jakąkolwiek krytykę – a szczególnie taką celnie wymierzoną. Jak jest tutaj? Czy Polacy to naprawdę szerzące agonię, nieokiełznane maszkary? Gdyby tak było, to pewnie wstydziłbym się być jednym z nich i zaraz po urodzeniu odszukałbym najbliższego shotguna i strzelił sobie w małą, pustą główkę (może nie samodzielnie, bo młody wiek niesie ze sobą pewne ograniczenia). Czyli jak? Nie jesteśmy? Nie.
KWIK!
Przepraszam bardzo, ale wygrywając w 1610 bitwę z Rosjanami i zajmując jednorazowo Moskwę nie powinnyśmy od razu być obiektem – swego rodzaju – artystycznego ataku jakim jest ów obraz filmowy. Nie chcę brzmieć jak jakiś nacjonalista, albo osoba niezdolna do samokrytyki, ale według mnie to zwykła zemsta po polskim Katyniu (swoją drogą też niezbyt udane to „dzieło”). Bo gdzie w historii Rosji można odnaleźć rany zadane przez nasz kraj? No, chyba tylko tu. My, gdybyśmy chcieli, moglibyśmy nakręcić całą serię filmów w której obrywany pod wschodnich sąsiadów – pytanie tylko po co. Żeby udowodnić, że to Polska była przez cały czas kozłem ofiarnym i frajerem bitym przez inne „szlachetne” europejskie państwa. Że my jesteśmy Winkelriedem narodów? Trochę bez sensu. Ale Rosjanie nam pozazdrościli dupnej sytuacji historycznej i chcieli pokazać, że oni też nie mieli zbyt różowych dziejów. Ale w końcu i tak wygrali – wysadzając połowę polskiej armii bombą atomową (scena z filmu – bo chyba mi nie powiecie, że kula armatnia stworzy w ziemi krater głęboki na pięć metrów, to musiała być nowoczesna technologia). Rozumiem zawiść, spoko. Ale gdyby chociaż stworzyli coś, co da się bez większego bólu obejrzeć…

HISTORIA SPOTYKA FANTASY. GÓWNO.
Film historyczny, filmem historycznym, ok. Ale gdy doda się do tego te wszystkie fantastyczne extrasy z jednorożcem na czele, to człowiekowi chce się rzygać. Nawet gdyby fabuła nie była taka głupia, to całość i tak wiąż jest nudna jak cholera – dwie i pół godziny seansu to tortura na miarę tego, co zobaczyć mogliśmy w „Mechanicznej Pomarańczy”. Szczęście, że tutaj nikt nikogo nie trzymał siłą – skorzystali z tego niektórzy widzowie i opuścili sale kinowe w połowie filmu. Szczęśliwcy! Ja – i moi trzej koledzy – byliśmy na tyle pazerni, że postanowiliśmy wypić to cośmy sobie nawarzyli, bo szkoda nam było pieniędzy za bilet. O ile mój mózg jest w miarę odporny na takie głupoty (podobnego chłamu oglądam całe krocie, więc zdążyłem się zahartować), o tyle moi wrażliwi kumple nie mogli pochwalić się trzeźwością umysłu po wyjściu z kina. Postanowili skopać leżącego i zapić smutki. Ja natomiast, ażeby pokonać zgagę, postanowiłem wybrać się na jeszcze jeden film. Dziękuję Bogu, że był o wiele lepszy, niż to („Nieznajomi”). Żebyście Wy nie musieli się tak męczyć, powiem Wam tylko, że Rosjanie wygrywają batalię, a zły, zły hetman zostaje zabity szablą przez łeb przez głównego bohatera. Andrei – dobrze! Mądry chłopak! Teraz zrób powtórkę na reżyserze, scenarzyście i reszcie ekipy. A później zbawienne harakiri. Amen.
-------------------------------------------------------------------------------- --------------------------

+ wybuch bomby atomowej był bardzo ładny, postać charyzmatycznego Hiszpana Alvara całkiem ciekawa, nawiązania do takich filmów jak: Star Wars, Dragon Ball, Matrix, Harold and Kumar Escape From Guantanamo Bay, czy Asterix Kontra Cezar (nieumyślne, ale zawsze), Polacy to niezłe gnidy - dostały wreszcie w dupę

- wojska polskie zachowywały się jak - nie przymierzając - orkowie, wszechobecna nuuuuuuda, biedne rosyjskie dzieci, które zginęły przy ataku husarii (Smuta mi), głupie to to


Ocena: 30/100

Pawlik

moze my polacy zle sie do tego filmu zabieramy..moze trzeba zrobic pare litrow bimbru,przeplukac gardlo i przeczyscic umysl zeby sie dobrze ogladalo i wszystko zrozumiec xD

ocenił(a) film na 3
Dreaven1

Faktycznie, coś w tym jest. Może do tego filmu trzeba się zabrać tak, jak do "Wściekłych Pięści Węża" :P

Pawlik

wiesz co.. tak jak juz mamy w jakis sposob porownywac to ci powiem ze na zdrowy rozsadek to przeciez "wsciekle piesci weza" byly mniej fantastyczne i niewiarygodne niz te 1612.a romunski wojowsnik roman byl duzo wiarygodniejszym czarnym bohaterem niz zebrowski.

ocenił(a) film na 3
Dreaven1

Ha! Złamałem twój obojczyk! To osłabi twój obojczyk! - wymiękam przy tym :P

Ale faktycznie, tam przynajmniej był jakiś realizm.

Pawlik

przedewszystkim kolesie ze skurcz studio chcieli zrobic sobie jaja a ci ruscy mam dziwne wrazenie podchodzili do tych starcow i jednorozcow i duchow itp nazbyt powaznie..

Dreaven1

Słabiutka ta recenzja. I troszkę śmieszna nawet. Nawiązania do Gwiezdnych wojen ;-))) Ubaw po pachy.

ocenił(a) film na 3
Baphomet

Tak to jest jak traktuje się na poważnie to, co napisałem. Ale dobra, dobra...

Baphomet

takis cwany?:P napisz wlasna recenzje jak myslisz ze to latwo napisac dobra :P

ocenił(a) film na 3
Dreaven1

Ja nie twierdzę, że moja jest dobra, ale trzeba do niej podejść tak samo jak do filmu :P
Czyli najlepiej z przymróżeniem oka i z wódką buzującą we krwi (niezdrowy tryb życia, fuck yeah!). Oczywiście bez przesady :)