Jak widać Rosjanie bardzo pozazdrościli nam trylogii i postanowili stworzyć, swoje własne "Ogniem i Mieczem". Trudno nie dopatrzeć się podobieństw, między: Bohunem, Janem Skrzetuskim i Heleną Kurcewiczówną a głównymi bohaterami filmu.
"Rok 1612" pokazuje, że nie da stworzyć się czegoś z niczego a nawet lepiej nie próbować, bo można się jedynie ośmieszyć.
Fabuła jest strasznie nudna, w kinie można usnąć a wszystko co dzieje się na ekranie to jedna wielka farsa lub jak kto woli kicz.
Według mojej opinii, film ten, który miał być odpowiedzią na "Katyń", nie sięga mu nawet pięt.
Wszystkich którzy jeszcze go nie widzieli, nie zapraszam do kin, bo jest to strata czasu i pieniędzy a jeśli ktoś jest zwolennikiem rosyjskiej sztuki kręcenia, gorąco zapraszam na "Małą Moskwę" - naprawdę warto.
POZDRAWIAM!