Podobne sceny nas raziły. Scenę pościgu z pistoletem w ręku tłumaczę sobie tym, że musiał mieć go żywego żeby dowiedzieć się gdzie jest walizka - z postrzelonym ciężko może byłoby uciec przed policją etc. Scena na moście - też mnie denerwowało to że stanęli jak wryci. Denerwowały mnie jeszcze wiecznie migające światła w pościgu :)

Z tym strzałem w nogę to przesadziłeś ;D

I co dalej?
Strzelił w nogę trafił w tętnicę i koleś się wykrwawił i walizki nie ma.
Albo strzelił w nogę i teraz musi go taszczyć na plecach do samochodu. Myślisz że ochrona koloseum by nie zareagowała? Musieli go wyprowadzić po cichu. Gregor o tym wiedział dlatego zaczął krzyczeć i wzywać pomocy aby zwrócić na siebie uwagę. Bo to oni by zostali zatrzymani a nie on w razie interwencji policji. On udawałby turystę na którego napadnięto i tyle.

Róznych "niedociągnięć" jest znacznie więcej. Ja dorzucę to że ochrona która składała się z profesjonalistów nie wdawała by się w wymianę ognia na światłach tylko od razu wiałaby nie czekając na polecenia gościa z walizką. Bo tak postępują profesjonalni ochroniarze w razie zasadzki.
No ale film, szczególnie holywódzki rządzi się pewnymi prawami.

Tak czy inaczej trzeba przyznać że film ma fajny klimat i dobrze się go ogląda.

Mnie wkurzyła scena, kiedy Sam podchodzi do Deidre która siedzi w samochodzie i ma ja zastrzelić jeśli ruszy, a do samochodu zbliżają się Gregor i seamus który go eskortuje - pół biedy, że on jej nie zabija, ale dlaczego Vincent, który jest parę metrów od seamusa nie strzela w niego? Na chwilę się uchyla przed samochodem a potem co? Znika z kadru jakby go nie było, a oni sobie uciekają. Mógł chociaż samą rękę wyciągnąć zza żółtego vana i nawalać jeśli bał się postrzelenia, nie wspominając o tym, że mógł rozwalić seamusa zanim Deidre ruszyła - na co on w ogóle czekał? Miał walizkę na wyciągnięcie ręki, film mógł się tam skończyć.