ja z przyjemnością oglądałem jak nie żadne ultrasportowe samochody ( mówię tu o Citroenie XM i Peugeocie 406) brały udział w rewelacyjnych scenach pościgu. Zdjęcia to części filmu mogą zostać uznane za majstersztyk światowego kina, jedyne klasyki w stylu "Bullita" mu dorównują. Przez ostatnie 6 lat nie widziałem nic lepszego.
Film należy do tych, które darzę dość dużą estymą. Ale jedno mi przeszkadzało i zawsze przeszkadzać będzie kiedy tylko go oglądam, a mianowicie: po kiego grzyba zatrudniali oni profesjonalnego kierowcę skoro okazuje się, że każdy potrafi prowadzić jak najlepszy rajdowiec? Całe szczęście, że ktoś poszedł po rozum do głowy i największy wypadek w filmie powoduje kobieta:-)
Pozdrawiam