Wielki film! Coppola jest świetny.
Pierwsze skojarzenie: Blow-up Antoniniego. Bohater pracoholik zajmujący się nieetycznym utrwalaniem ludzi na taśmie (tam klisza, tu taśma do nagrywania dźwięku) za pieniądze. Z premedytacją narusza prawo do prywatności innych ludzi, nie mając wyrzutów sumienia.Do czasu gdy uświadamia sobie że jego najnowsze zadanie jest powiązane z ludzką tragedią, morderstwem. W tym momencie sumienie upomina się o swoje . Bohater podejmie szereg działań by wyjaśnić sprawę.
Psychologizm podsłuchiwacza bardzo trafny. Nie ma niepotrzebnych scen.Wszystko jest surowe i dopasowane. Klimat powala na kolana, potęgowany przez smutny motyw muzyczny wprowadza nastrój zgoła nostalgiczny. Hackman w swojej niewyraźnej roli wpasował się w nastrój filmu. Cazale tradycyjnie świetny na drugim planie, fajna rola H Forda.
Pierwszy elektroniczny thriller jak się często słyszy. I to jaki thriller. Suspens mistrzowski , lepszy niż w części filmów hitchcocka. Ostatnia scena robi wrażenie.
Technika inwigilacji z roku 1974 (parę lat po Watergate) porażą precyzją. Każdego można podsłuchać w każdej sytuacji, nie ma przed tym obrony. Teraz zastanówmy się nad możliwościami elektronicznego podsłuchu w 2009 roku-35 lat później. Jak wiadomo technika rozwija się niebywale szybko, żeby sobie wyobrazić porównajmy chociażby pierwsze wielkie komputery a dzisiejsze poręczne laptopy o większej mocy. Teraz to porównanie przełóżmy na aparaturę podsłuchową (pamiętajmy o nanotechnologii).No właśnie.
9/10