Ogólnie uwielbiam japońską mangę/anime. I tak właściwie to film mi się podobał właśnie ze wzgędu na rysunki. Na wygląd. Ale fabuła, niestety legnie w gruzach no i zdecydowanie za mało magii.
A ogólnie to większość, niejasne motywy. Jaka wojna się tam toczy? Jaki udział ma w tym Hauru i Suliman? Jakie są między nimi związki? No i tam jeszcze w paru miejscach się zgubuli, podobo książka większość tłumaczy i jest dużo bardziej jasna niz film. Muszę się za nią zabrac.
He, dla mnie właśnie tego typu niedopowiedzenia to zaleta. Film daje IMO dośc wskazówek, by sobie samemu jakoś to ułożyć. Związek Hauru i Sulliman niejasny? Dlaczego? Akurat tu wszystko było jak na talerzu wyłożone. A co do wojny - czy to ważne o co sie toczy? Ważny jest jedynie fakt, ŻE się toczy. Poza tym... Ogólnie filmy Miyazakiego sa znane m.in. z tego, że nie wszystko wyjaśniają.
Pzdr.