.
.
.
~ trochę spojler ~
.
.
.
.
.
.
.
W jakim celu Sophie zabiera z zamku Calucifera, (zamek się rozpada) po czym od razu wchodzą z powrotem do ruin, aby na nowo go uruchomić? Jedyne co przychodzi mi na myśl, to żeby 'ukryć' się przed nadlatującą flotą, że niby nie zaatakują ruin zamku? Chociaż, wydaje mi się to średnio logiczne.. Jakieś inne pomysły? A może po prostu przegapiłem coś oczywistego
Szczerze mówiąc też się nad tym zastanawiałam i na nic dobrego nie wpadłam. Nie wiem... Myślałam, czy może zbudowanie mini-zamku było jej zamysłem, ale też mało prawdopodobne, bo skąd mogła wiedzieć, jak sprawy z Calciferem się potoczą? A może nie przemyślała tego i zaślepiona miłością wybiegła, zabierając demona, a po fakcie wpadła na rzecz oczywistą - na szufli płomyczek za długo nie usiedzi. Mogli przecież się przemieszczać w zamku aby pomóc Hauru, ale tutaj znowu koliduje zamysł ukrycia się przed nalotami. Tyle że po wyjściu z zamku przemieszczaliby się zbyt wolno, idąc na piechotę, już nie wspominając o umierającym demonie... Mózg mi się przegrzewa.
Nie no, dobrze się stało, że powstał "czołg na szczudłach", ale to naprawdę było nielogiczne.
Mi się wydaje, że chciała zerwać połączenie zamku jako takiego z tymi ich mieszkaniami - żeby Hauru już nie musiał ich chronić. No a później 'uruchomiła' go od nowa, żeby szybciej się poruszać. I tyle...
a wchodząc z powrotem do niego nie nawiązują z nim ponownie połączenia? Nie wiem, dla mnie wciąż jest to średnio logiczne
Może w książce było to jakoś sensowniej wytłumaczone?
W książce tego w ogóle nie ma. No właśnie nie nawiązują. Sam zamek został po części odbudowany, ale połączenia z mieszkaniami się nie odnowiły....
Kalcifer w momencie zabrania z kominka mówi Sophie, że tylko Hauru może to uczynić. Sophie bierze Kalcifera siłą i - tak mi się przynajmniej wydaje - również staje się (w jakimś sensie) władczynią zamku. Może właśnie w taki sposób chciała zerwać umowę demona i Hauru? Muszę to chyba obejrzeć jeszcze raz :D
No właśnie, to jest chyba największa nielogiczność filmu. Motyw wprowadzony chyba na siłę, żeby bohaterowie mogli coś stracić, stanąć przed większym zagrożeniem i dzięki temu doznać "przemiany".
wnętrze tej przestrzeni między zamkiem - polem i polem bazowało na domu (który był wtedy broniony przez Hauru). dom ten miał być zniszczony (przez nalot) więc musieli z niego wyjść (wyjściem zamkowym) po to, by "zresetować" wnętrze. wtedy zamek się rozpadł, nie był już takim portalem, i oni wrócili do wnętrza zamku, a nie do wnętrza domu (który zaraz miał być zniszczony). wszystko jest logiczne, acz bardzo skomplikowane : )