Świetny, niedoceniony film. Widać pewną inspirację legendą arturiańską i poszukiwaniem świętego Graaala (tu: arfa), ale Majewski nie nakręcił kopii opowieści o rycerzach okrągłego stołu. Nakręcił baśń o rycerzu, który szuka arfy-cudu, który ma uratować jego kraj i jego mieszkańców. Jest to trochę opowieść inicjacyjna, gdyż młokos przeżywa różne wydarzenia, by w końcu dojrzeć i nabrać pragnienia życia. Główną siłą filmu jest jego estetyka, piękne kadry zarówno ludzkich twarzy, jak i scen zbiorowych, scen statycznych (portrety twarzy w zbliżeniu) jak i bardzo dynamicznych (pogański rytuał). Nie ma tu żadnego wizualnego efekciarstwa. Gra się tu obrazem bardziej niż słowem. Dialogi są oszczędne, niepatetyczne, niepretensjonalne. Majewski przestawił średniowiecze nie jak kolorową pocztówkę, lecz jako epokę surową, ascetyczną, choć nie pozbawioną swoistego uroku. Dobre aktorstwo głównie mniej znanych aktorów. Dobra rola Olbrychskiego, inna niż wiele jego pozostałych. Nic dziwnego, że ten film, którym zachwycił się John Boorman, utorował Majewskiemu drogę do kariery na Zachodzie. Szkoda, że filmu nie ma na DVD w Polsce. Jest natomiast na youtube. Szkoda tylko, że kolory nieco wyblakły (pierwszy raz widziałem ten film na dużo lepszej kopii w TVP w latach 90.).