"...ale nie zachwycają mnie filmy które bardziej opowiadają o ludziach, a nie o zjawiskach. "

Z całego kontekstu domyślam się Luke, że miało być odwrotnie... No właśnie, panowie grają tu z taką pasją, jakby o dylematy szekspirowskie się rozchodziło, a biega (nomen omen) tu o to, czy biegać, czy nie biegać w niedzielę... Zresztą, choć całość oparto na faktach, to nie było tak patetycznie jak przedstawiono to w filmie. Harmonogram igrzysk znany był dużo wcześniej, znał go także Liddell i dużo wcześniej zdecydował się nie brać udziału w biegu na 100 metrów, a wystartować na 400 metrów, więc do tegoż dystansu podchodził po kilkumiesięcznych przygotowaniach. Poza tym, to wcale nie była jego jedyna szansa medalowa na owych igrzyskach. W biegu na 200 metrów wystartował, zajął trzecie miejsce (za Amerykanami Scholzem i Paddockiem), a drugi z bohaterów tego filmu, Abrahams, był szósty. Czyli do rewanżu między Liddellem a Abrahamsem na Igrzyskach doszło, tyle, że na innym dystansie...

To tyle, film mimo wszystko dość dobry, ale nie tak dobry jak jego przewodni motyw muzyczny.

Faktycznie, popełniłem błąd w zdaniu które zacytowałeś.

Trzeba przyznać, że film przedstawia bardzo ciekawie wczesne lata nowożytnych IO. Może duży wpływ miał na to fakt, że to w końcu lata osiemdziesiąte - czuć klimat ówczesnych produkcji. Muzyka przyznaję- znakomita. Pozdrawiam.\
P.S. Luke - powinno być "Boga", a nie boga (Bóg chrześcijan, muzułmanów i Żydów, zawsze przez wielkie B, mitologiczni bogowie przez małe b) :P

Przykład teoretyczny... jeśli będę miała psa o imieniu Pies to pisząc o nim możesz jednocześnie pisać "pies" kiedy piszesz o tym czy jest, albo "Pies" używając jego imienia...tak samo jest ze wszystkimi bogami o imieniu "Bóg"

Bóg (w religiach monoteistycznych), bóg (w religiach politeistycznych) - polecam Słownik ortograficzny PWN.

Chyba można w ciemno założyć, o jakim bogu pisał autor. O Bogu.

Bóg jest jeden.

Muszę się zgodzić choć dzieła muzycznego Vangelisa mógłbym słuchać w kólko 10x na dzień i się nigdy nie znudzi!

Jak dla mnie to właśnie film o ludziach, którzy mają jakieś ideały i dla nich chcą startować w olimpiadzie, nie dla pieniędzy, kontraktów reklamowych albo gołych sesji w Sports Illustrated. Nie wydał mi się wcale suchy. Osobowości głównych bohaterów w dużej mierze opierały się własnie na realizowaniu pewnych idei, to nie znaczy, że były płaskie - po prostu to, co dla Ciebie było zjawiskiem, moim zdaniem stanowiło większą część osobowości obydwu zawodników. Wszystko, co robił Abrahams - nie tylko w sporcie - było podyktowane poczuciem niesprawiedliwości i próby wybicia się. Tak samo odnosił się do kolegów z uczelni, portiera, dziewczyny - to nie jakieś oderwane zjawisko, ale nierozerwalna część jego osobowości. Z kolei Lidell przez większość życia próbował żyć tak, by dać przykład innym. Jezeli coś jest, jak np wiara, najważniejszą rzeczą w życiu człowieka, nie mozna moim zdaniem mówić o zjawisku, o zewnętrznych zawieszonych w próżni ideałach, ale własnie o cesze osoby, o której flm opowiada.
MOże się to wydawać patetyczne jak szkolna akademia, ale to tylko dlatego, że napatrzyliśmy się na sportowców reklamujących dezodoranty i zazywających doping. Pokręciły nam się trochę pojęcia i nowoczesne zasady decorum stoją na łbie. Równie dobrze można by oskarżyć o patos Meseret Defar ;)

Tak na prawdę jest to film dla Brytyjczyków. Sport jest tylko płaszczyzną wyrażenia pewnych uczuć. Trzeba jednak wziąć pod uwagę podłoże kulturowe, bo raczkujący nowożytny olimpizm był teatrem sportu w czystej postaci. Jako lekcja pokazowa dla początkujących sportowców stanowi to dobry przykład, lecz rzuca się w oczy kontrast pomiędzy współczesnym sportem a amatorskimi zmaganiami. Sport zawsze stanowi szansę na awans społeczny, tudzież manifestację własnych przekonań. Bardzo m podoba mi się pomysł, natomiast scenariuszowi brakuje trochę, ponieważ dużo ciekawszą opcją byłoby opisanie samego Abrahamsa i jego losu po igrzyskach w Paryżu czyli dramatycznego końca kariery. No i zawiodłem się samym punktem kulminacyjnym czyli startem na IO w Paryżu. Za mało emocji w tym było.

STO na STO, czyli sto filmów na stulecie kina .
Miejsce 85 .
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sto_na_sto,_czyli_sto_film%C3%B3w_na_stulecie_kina

No cześć :)

Cześć:)

Kilka nawet zaprezentowano na filmwebie:

"DWUNASTU GNIEWNYCH LUDZI"
https://www.filmweb.pl/video/Na+skr%C3%B3ty/Dwunastu+gniewnych+ludzi-28613

"Uczta Babette"
https://www.filmweb.pl/video/Na+skr%C3%B3ty/Uczta+Babette-32209

"Nietykalni"
 https://www.filmweb.pl/video/Na+skr%C3%B3ty/Nietykalni-25293

"Misja"
https://www.filmweb.pl/video/TOP/Ennio+Morricone%3A+przypominamy+jego+niezapomni ane+soundtracki-54296

"Łowca androidów"
https://www.filmweb.pl/video/Na+skr%C3%B3ty/%C5%81owca+Android%C3%B3w-27443

"Rydwany ognia"
https://www.filmweb.pl/video/Na+skr%C3%B3ty/Rydwany+ognia-25579

"Czas Apokalipsy"
https://www.filmweb.pl/video/Na+skr%C3%B3ty/Czas+apokalipsy-28372

"Łowca jeleni"
https://www.filmweb.pl/video/Na+skr%C3%B3ty/%C5%81owca+jeleni-25334

"Trzy kobiety"
https://www.filmweb.pl/video/Na+skr%C3%B3ty/Trzy+kobiety-25079

"Piknik pod wiszącą skałą"
https://www.filmweb.pl/video/Na+skr%C3%B3ty/Piknik+pod+wisz%C4%85c%C4%85+ska%C5% 82%C4%85-26546

"Annie Hall"
https://www.filmweb.pl/video/Na+skr%C3%B3ty/Annie+Hall-25023

"Chinatown" 
https://www.filmweb.pl/video/Na+skr%C3%B3ty/Chinatown-30519

"Rozmowa"
https://www.filmweb.pl/video/Na+skr%C3%B3ty/Rozmowa-26325

"Francuski łącznik"
https://www.filmweb.pl/video/7+wspania%C5%82ych/Po%C5%9Bcigi+samochodowe-33298

"Konformista"
https://www.filmweb.pl/video/Na+skr%C3%B3ty/Konformista-28039

"Nocny kowboj"
https://www.filmweb.pl/video/Na+skr%C3%B3ty/Nocny+Kowboj-26789

"Bonnie i Clyde"
https://www.filmweb.pl/video/Na+skr%C3%B3ty/Bonnie+i+Clyde-31341

"Piękność dnia"
https://www.filmweb.pl/film/Pi%C4%99kno%C5%9B%C4%87+dnia-1967-4105

"Samotność długodystansowca"
https://www.filmweb.pl/video/Na+skr%C3%B3ty/Samotno%C5%9B%C4%87+d%C5%82ugodystan sowca-28637

"Viridiana"
https://www.filmweb.pl/video/Na+skr%C3%B3ty/Viridiana-26489

"Ucieczka skazańca"
https://www.filmweb.pl/video/Na+skr%C3%B3ty/Ucieczka+skaza%C5%84ca-34298

"Buntownik bez powodu"
https://www.filmweb.pl/video/Na+skr%C3%B3ty/Buntownik+bez+powodu-31714

"Okno na podwórze"
https://www.filmweb.pl/video/Zwiastun/Okno+na+podw%C3%B3rze+Zwiastun+nr+1-14126

"Cena strachu"
https://www.filmweb.pl/video/Na+skr%C3%B3ty/Cena+Strachu-25649

"Trzeci człowiek"
https://www.filmweb.pl/video/Na+skr%C3%B3ty/Trzeci+cz%C5%82owiek-27215

"Złodzieje rowerów"
https://www.filmweb.pl/video/Na+skr%C3%B3ty/Z%C5%82odzieje+rower%C3%B3w-33449

To nie jest lista lektur obowiązkowych, nie obiecuj sobie, że obejrzysz je np. do końca roku. Wystarczy, jeśli je obejrzysz do końca... swoich dni:-)

O większości z tych filmów nigdy nie słyszałem, dzięki za polecajkę.

Jaja sobie robisz!



Generalnie 100 na 100 to bardzo dobra lista, nietuzinkowa, acz niepozbawiona oczywistych błędów.
Nie ma ani jednego
- filmu animowanego (nominalnie powinna być "Królewna Śnieżka i 7 krasnoludków" Walta Disneya, ewentualnie "Podróże Guliwera" Fleischera)
- filmu erotycznego (np. "Emmanuelle" z Sylvią Kristel)
- westernu ("W samo południe", "Rio Bravo", "Siedmiu wspaniałych" bądź "Poszukiwacze")
- komedii romantycznej (np. "Ich noce")

To po prostu dziwne.

Klucz autorski też tu się nie sprawdza, można było pokusić się o większą różnorodność, jest np. dużo Bergmanów, Bunuelów, Tarkowskich...
a nie ma ani jednego filmu Franka Capry , Freda Zinnemanna , Williama Wylera , Satyajita Raya , Elii Kazana , Stevena Spielberga , Costy Gavrasa , Milosza Formana , Alana Parkera , Olivera Stone'a...
- to też trochę dziwne.

No i nie ma tytułów, których rezonans był bezwzględny dla kina i sztuki w ogóle:
"Casablanka" Michaela Curtiza ,
"Dyktator" Chaplina ,
"To wspaniałe życie" Franka Capry
"Lecą żurawie" Kałatazowa ,
"Do utraty tchu" Godarda
"I Bóg stworzył kobietę" Rogera Vadima
"Noc amerykańska" Truffauta
"Śniadanie u Tiffany'ego" Blake'a Edwardsa
"Zabić drozda" Roberta Mulligana
"Lawrence z Arabii" Davida Leana
"Czyż nie dobija się koni?" Sydneya Pollacka
"Lot nad kukułczym gniazdem" Milosza Formana
"Sprawa Kramerów" Roberta Bentona
"Moskwa nie wierzy łzom" Menszowa
"Milczenie owiec" Jonathana Demme
...

Tym niemniej to zawsze cenne - 100 na 100 - tak bogaty punkt odniesienia.