Typowa bajeczka z morałem, jednakże po za niezłą animacją, reszta nie wnosi absolutnie nic nowego do gatunku, pomysł stary jak…baśń, jak dla mnie zbyt „sztywna”, czasem pompatyczna za mało humoru i niestety bardzo słaby polski dubbing ze szczególnym uwzględnieniem Marii Czubaszek. U mnie tylko 4. na 10.
Zgadzam się. Pomysł powielany od dawna. Młody idzie w ślady krewnego (w tym przypadku dziadka). Początkowe problemy pokonuje z czasem. A koniec? Do przewidzenia. Dzisiejsze animacje nie wnoszą nic konkretnego, niestety:(
Ale gdzie szukać teraz tej "oryginalności"? W dobie filmów, animacji i bajek tworzonych w tysiącach w ciągu roku? To, że animacja będzie przedstawiała pewne schematy nie znaczy, że skazana jest na porażkę. Idealny przykład? "Jak wytresować smoka". Przecież to schemat na schemacie, a i tak genialny i uwielbiany przez cały świat. "Rysiek", nie miał być produkcją oskarową, bo te wiadomo otrzymuje Pixar. On miał być miłym spędzeniem czasu, animacją do której można wracać, kiedy ma się gorszy humor, kiedy coś nam nie wychodzi. Po to powstają takie produkcje. Żeby poklepać cię po ramieniu i przypomnieć, że jak się uprzesz, to możesz wszystko.
A dubbing dla mnie fajny. Nie genialny, ale fajnie się go słuchało. Zacznijcie doceniać dubbingujących znad rodzimej Wisły a nie gdaczcie, że lepsze za oceanem.
Jeśli uważasz, że "rola" Pani Czubaszek jest dobra to znaczy, że nie słyszałeś jeszcze dobrego polskiego dubbingu. Polecam nadrobić zaległości.
Końcówka "a" zazwyczaj sugeruje, że ma się do czynienia z płcią piękną, czy tam po prostu kobietą.
W każdym razie, zdanie całkiem okłamane. Nigdzie nie napisałam, że rola Pani Czubaszek jest genialna/dobra czy jakakolwiek, napisałam, że dubbing jako całość jest dobry. Polacy dopiero uczą się dubbingu i moim zdaniem idzie im świetnie. Podczas gdy zachód stawiał na dubbing już dawno temu, my wciąż kładliśmy nacisk na lektora, teraz się to zmienia i ewoluuje. Rola jednostki nie jest wyznacznikiem umiejętności całej grupy.