subiektywnie nie lubię possesion movies ponieważ są takie same. "Egzorcysta" wiadomo, ale już "Egzorcysta Papieża.".......Zawsze pilne wezwanie, mądry, stary oraz młody i niedoświadczony ksiądz, przerażona rodzina czy coś, posiniaczona kobieta w łóżku coś krzyczy i łazi po ścianach. Aha, i kusi jakimiś bzdurnymi problemami typu "dlaczego nie opiekowałeś się swoją matką która umierała samotnie?" i takie tam wspominki z dzieciństwa. I tak w kółko, może z wyjątkiem Conjuring. Tutaj, mimo Pacino (skąd on tam????) no to nie.