sięgnąłem po ten film z kilkuletnim poślizgiem. względy obiektywne...dziewczyna nie cierpi "brudnego harrego". udało mi się ją przekonac dopiero faktem, że clint stanął nie PRZED a ZA kamerą. oboje byliśmy zachwyceni. nie narzucająca się moralna opowieść o sprawiedliwości "dziejowej", brak moralizatorskich monologów, wszytko zawarte w fabule. wszystko mogłoby się potoczyć zupełnie inaczej, gdyby....