Ja uważam, że jest to dosyć porażkowy film Eastwooda (na szczęście chyba jedyny), spodziewałam się czegoś zdecydowanie lepszego. Nie widzę w tym filmie tego wszystkiego o czym piszą aprobaci, a właściwie niczego co byłoby interesujące. Historia jest prosta, typowa, a fabuła przewidywalna od początku do końca. Żeby mnie ten film jakkolwiek "wciągnął". Ale pomimo tego, iż gra aktorów starała się nadrabiać braki, czułam się znudzona i zdegustowana "nadmuchanymi" i patetycznymi dialogami. Zero emocji i możliwości wczucia się w bohaterów. Wyczuwałam w tym pewną "sztywność" i "sztuczność". Podczas końcowych scen prawie zasnęłam.
"porażkowa"? A innych przymiotników to w słowniku nie ma ? ... " Niczego co byłoby interesujące"?
Nie trzeba komentować. A film warty jak najbardziej obejrzenia. Ocena na FW nieadekwatna do jakości. Z czystym sumieniem POLECAM.
PORACHA itp. miało oddać moje zdegustowanie filmem oraz przyciągnąć zbulwersowanych do udziału w dyskusji. Czysta zabawa. I chociaż cieszę się z każdego komentarza, to jednak komentowanie w stylu: "nie trzeba komentować" oraz używanie najbardziej typowych i nic nie mówiących wyrażeń na temat filmu wydaje się raczej zbędne.
Z ciekawości wszedłem na twój profil i patrzę a tu GT 10/10. Zatem ten temat to albo czysta prowokacja i uzylas tego sformulowania specjalnie by pobudzić dyskusje albo masz skrajnie ambiwalentne uczucia albo też jesteś skrajną konformistką (wcześniej nie spojrzałem na twój profil). Nie wiem co myśleć , ale chyba mimo wszystko to 1 :)
Widzę po prostu wielką różnicę pomiędzy jednym a drugim filmem. Ogólnie to filmy Eastwooda uwielbiam, ten jednak zawiódł moje oczekiwania. Zastanawiam się jeszcze, czy nie obejrzeć go jeszcze raz, bo czasem odbiór filmu zależny jest od aktualnego nastroju. Może spróbuję.
Ktoś się tu chyba trochę zapomniał. Zauważyłam już podobnie agresywny sposób pisania komentarzy w innych dyskusjach na filmwebie. Ma to zdaje się związek z tym, że Polacy są niestety ludźmi o zbyt wysokim poziomie frustracji. Trzeba im to wybaczyć. Ja się proszę Państwa wyłączam w tym momencie z dyskusji, dziękuję.
I ty uważasz się za elitę?
http://www.filmweb.pl/film/Wyspa+tajemnic-2010-464256/discussion/Zagadka+rozwi%C 4%85zana+-+spoiler+%21,1588531
Zaraz, chwila chwila, co masz do Gran Torino? To genialny film, tak samo jak Rzeka tajemnic, czy Za wszelką cenę.
"porażkowy" i "aprobaci" mnie rozwalili. No ale nieważne. Moim skromnym zdaniem ten film jest dokładnym przeciwieństwem tego co napisałaś. Oryginalny, ciekawy, doskonała gra aktorów i scenariusz. Polecam wszystkim.
Tak, dwa przegięcia w jednym, które są kontrastowe. Slang i próba skrycia ubóstwa myśli pod szatą pięknego słownictwa, zabrakło tylko troszeczkę konsekwencji.
Ah ci filmwebowi krytycy. Napiszą kilka zdań bez jakichkolwiek rzeczowych argumentów (choć domyślam się, że uważają inaczej :) ), całość uwieńczą jakimś podwórkowym rzeczownikiem i voila - cieszą się, że nie przynależą do "masy" :)
Niestety to nie czyni z ciebie Giżyckiego Ewelajno :)
Nie uważam siebie za prawdziwego krytyka, a dyskusje na filmwebie traktuję całkowicie podwórkowo. Sory :)
Prawda jest tak, że chociaż by napisała polemikę na 3 strony o wadach tego filmu, to i tak było by za mało i za wszelką cenę staralibyście się przyporządkować jej opinię do swoich. Taka już wasza "polaczkowa" mentalność..
To raczej sarkastyczne określenie ogółu charakterystycznych przywar z których polacy są znani :) m.in. ja także do tej społeczności należę
Historia jest typowa. Tak, wręcz typowa dla swojego typu - jak mawiał klasyk. Typowy i przewidywalny to może być romans harlequin, albo komedia romantyczna made in poland.
Ale skoro koleżanka uważa, że fabuła jest przewidywalna to gratuluję, ja dopiero po połowie filmu zorientowałem się jak prawdopodobnie się skończy, także chylę czoła przed koleżanką, i radzę przerzucić się na bardziej wymagające filmy niż Eastwooda, bo one są przecież takie typowe i proste od początku do końca. Np. takie GT, po 10 minutach przeczuwałem jak się skończy. Ba w Milion dollar baby nawet po 8, a w Unforgiven jeszcze dobrze nie wyświetliła się obsada a ja już widziałem oczami wyobraźni końcówkę.
Dla mnie film niezły, dobry scenariusz, świetny sean penn, fajna intryga, noi dobra gra pozostałych aktorów. polecam
Sean Penn rzeczywiście zagrał świetnie, choć postać w sumie negatywna i nie nastraja pozytywnie do niego, to naprawdę widać wielki kunszt. Kapelusze z głów.
Ja też polecam. Było dużo emocji - nie tylko tych na ekranie, ale też własnych. Film jest bardzo dobrze zrealizowany, przejmujący, pokazuje coś ciekawego w ładny sposób.
Blabla, może być setnym filmem o podejrzewaniu nie tego, co trzeba, ale i tak może być znakomitym.
Clint <3
...a mnie zawiodła końcówka...kryminalista zabił bezkarnie człowieka który i tak już wiele w życiu wycierpiał,nawet śmierć miał straszną...a koleżka policjant zakrył postępek koleżki kryminalisty...cała rodzinka to mafia...żonka też...a najbardziej denerwująca postać z filmu to żona Dave...przez nią zginął...dołożyła do tego wszelkich starań...
Po opisie filmu spodziewałem sie średniaka, co najwyżej w okolicach 8/10. Jednak im film dłużej trwal, tym bardziej sie w niego wkręcałem, do jego obejrzenia skłonił mnie oczywiscie świetny Clint jako reżyser , oraz Penn i Robins, ktorego widziałem tylko w Skazani na Shwashank, gdzie zagral fantastycznie.
Staram się ważyc oceny i dosyc rzadko daje 10, ale ten film, a w szczegolności scenariusz zasłuzył na to bezwzględnie.
Film bardzo dobry, aktorstwo świetne, aczkolwiek moim zdaniem powinien się skończyć 5 minut wcześniej (po scenie gdy Sean i Jimmy rozmawiają na ulicy).
Masz na myśli tą paradę? Właśnie moim zdaniem jest jak najbardziej na miejscu. Szczęśliwy, beztroski dzień, tylko żona zabitego niewinnie męża przypomina o tym co tu się wydarzyło. Wszystkim się poukładało tylko nie im. Wszystko przez to, że wsiadł do tego samochodu. Pociągnie się to nawet na kolejne pokolenia(patrz syn na paradzie).