Ja bym pomyślała... Wiedziałam, że zabiją Dave'a, bo od początku się na to zanosiło, a co do prawdziwych morderców, to było oczywiste, kim są, od momentu, gdy policjanci stwierdzili,że musiał zabić tę dziewczynę ktoś słaby fizycznie czy coś w tym stylu (jedyną niemotą, jaka tam była, był "niemowa", o którym bohaterowie przez cały film mówili, że jest dziwadłem), a poza tym on i jego kolega bardzo pasowali do roli morderców, bo niemy był zazdrosny o brata i nie chciał go stracić, a na początku filmu dwóch chłopców zgłasza policji, że znaleźli samochód i wspominają o dziewczynie... Trudno tego nie zauważyć. Słowem: film jest przewidywalny do bólu. Dałam mu 7/10, bo ogólnie jest dobry, ale zbyt przewidywalny i trochę za długi...