facet świetnie zgrał człowieka, który ma ciężką traumę z dzieciństwa. Czasem potrafił pokazać męską, a czasem skrytą dziecięcą naturę. I ten smutek w oczach.
ps. Wybić pedofili!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
mi także było go szkoda, ale przez śmierć Dave'a film nabrał jeszcze bardziej naturalistycznego wyrazu - że nie zawsze wszystko kończy się dobrze, nawet jeśli ktoś ma dobre zamiary.
Niestety policja nie sprawdziła wątku np. jak Katie powiedziała cześć do swoich oprawców wątpie żeby do Dave'a powiedziała cześć, który był od niej o dużo starszy. W końcu był kolegą jej ojca więc mógłby spokojnie być jej ojcem. Co najgorsze wyrok wydała sama filmowa żona Dave'a.
świetna była jego rola w filmie "Skazani na shawshank", poza tym grał między innymi w filmach "Wojna światów", "Drabina Jakubowa", "Gracz", "Arlington Road", "Gracz", "Kodeks 46".
Jeśli chodzi o umiejętności pana Robbinsa to niezapominajmy o genialnym "Życie ukryte w słowach"
Jedyne z czym się mogę zgodzić to hasło z końca twojego postu:)
Bo na Timie Robbinsie się zawiodłem. Przesadził z tą "miną pokrzywdzonego" i wydał mi się przez to baardzo sztuczny. Co innego Sean Penn:]
hmm...
"każdy ma swój gust". Może i Dave chodził ciągle "z miną pokrzywdzonego", ale takie wydarzenie, jak jego z dzieciństwa pozostawia traume na całe życie. Gdy dochodzi do wydarzenia z fearlnego dnia - z Dave'a może wreszcie ujść agresja i zło, może odwdzieczyć się za tamtych pedofiłow, i zabić człowieka, który promuje dziecięcą prostytujcję. Pewnie czuł lekką ulgę, ale przecież zabił człowieka, więc nie czuł się z tym dobrze - wpadł z depresję, zaczął majaczyć w wielu momentach. Facet się pogubił.
myślę, że mężczyzni nie zawsze są tacy wiecznie twardzi jak Sean Penn:P i też mają czasem swoje chwile słabości.
Owszem...i Sean Penn je umiejętnie pokazał ;)
"Facet się pogubił" - jak dla mnie to, to samo można powiedziec o Robbinsie, który sprawiał wrażenie "zagubionego w swojej kreacji". Rozumiem, że Dave miał ciężkie dziecinstwo ale to chyba nie oznacza, że już do końca życia musi mieć minę jak Bill Murray z "Broken Flowers". Jakby nie było, to mineło kilkanaście lat i przez ten czas facet dorobił się żony i dziecka :)
Swoją drogą to cieszę się, że nie zostałem wyklęty jako "ten co się nie zna" i, że są tu jeszcze względnie normalni ludzie.
Robbins otrzymał za tę kreację Oscara.
Takie wydarzenia z dzieciństwa pozostawiają trwały ślad w psychice człowieka. Nie chodzi o to, że bohater grany przez Robbinsa do końca życia musi być smutnym, zgorzkniałym człowiekiem jednak na skutek zdarzenia, którego był świadkiem (pedofil uprawiający skes z dzieckiem) powrócił koszmar sprzed lat - to o czym starał się przez całe życie zapomnieć w jednej chwili stanęło mu przed oczami i uderzyło w niego ponownie. Takie rzeczy się zdarzają, nie tak dawno przykładny mąż i ojciec zastrzelił kilka dziewczynek, a powodem tego był koszmar z dzieciństwa.
Ukrywanie czegoś takiego i udawanie, że wszystko jest w porządku i nigdy nic się niestało jest bardzo trudne. Kiedy pod wpływem jakiegoś impulsu koszmar z dzieciństwa staje ponownie przed człowiekiem, bariera ochronna pęka i człowiek przestaje zaschowywać sie normalnie, bo to przed czym całe życie się bronił jednak go dopadło.
Zresztą można zapytać psychologów jak zachowuje się człowiek w takiej sytuacji ;)
Poza tym ciężkie dzieciństwo to chyba zbyt łagodne określenie tego co spotkało Dave'a...
Pozdrawiam
oprócz tego, co spotkało go w dzieciństwie, i feralnego dnia nie zapominajmy, że zabił człowieka. I chyba z tym - co jest chyba normalne - nie mógł sobie poradzić.
Rzeczywiscie zarówno Robins jak i Penn zagrali bardzo dobrze. Jezu jak Sean Penn płakał to mnie również zbierało sie na płacz. Ale Kevin Bacon też udowodnił ze nie na darmo nazywa się go aktorem i nie zawiódł ani reżysera ani tym bardziej widzow(w szczególnosci mnie:). Pozdrawiam serdecznie- Melody_Jodie
Penn był tylko przekonujący, gdy wbiegł na teren parku i pytał się(błagał?), powstrzymywany przez policjantów, Bacona, czy to jego córka... nie wiem skąd ten Oscar, ale zasłużył wcześniej choćby za "Sama"... no i w porównaniu do takiego Russell'a Crowe'a czy Toma Hanksa, to Sean jest prawdziwym magiem aktorskim