Strasznie smutna historia. Pokazuje jak jedno nieszczęście ciągnie za sobą lawinę kolejnych krzywd. Jak ludzie ranią innych, wyładowując swój ból. Wszystko jest strasznie pokomplikowane (ale jakże logicznie pokazane, bez przesadnego mieszania), jak w życiu. Daje mu 9/10. Fantastyczne role Tima Robinsa, Marcii Gay Harden i Seana Peana (chociaż nie lubię tego aktora)!
Zastanawiają mnie końcowe sceny. Co miała znaczyć ta dziwna rozmowa Jimmiego z żoną, a potem jej spojrzenie na Celeste. Ona pochwalała to morderstwo? Zdaje się dziwnie triumfować pod koniec...
wlasnie wlasne, ta kwestie tez chcialam poruszyc,dlaczego zona jimmiego tak spojrzala na zone dave'?i ta rozmowa-o co chodzilo z tym krolem i w ogole??czekam na odp:):)
No z tego chyba wynika, że ona wiedziała co zrobił jej mąż. Mało tego, wręcz wmawiała mu, że postąpił dobrze (sama widać pragnęła zemsty). Ale kwestii z królem też nie rozumiem. W każdym razie jest to troche makabryczne ;)