Pytam poważnie.
Wino, koniak lub szampan rano (przed południem). Do obiadu. Wino lub koniak do kolacji... i tak dzień za dniem...
A może twórcy filmu, nie znają wyznaczników i granic choroby?
Ewa to stuprocentowa kobieta, romantyczna, wrażliwa, zmysłowa, a wino pite przez nią miało tylko podkreślić wyjątkowość tej kobiety i jej charakter. :)
Serduszko, od kiedy nadużywanie alkoholu, czyni kogokolwiek wyjątkowym?
Jak wino podkreśla jej wyjątkowość Twoim zdaniem?
Ja rozumiem, rzecz jasna przesłanie słynnej sceny, "uwodzenia" na odległość, z kieliszkiem w dłoni, ale nie za dużo tych trunków czasem w filmie?
Pisząc 'wyjątkowość' miałam na myśli raczej wrażliwość, zmysłowość. Zresztą Ewa nie piła wina czy whiskey na raz całych butelek, nie można tu więc mówić o nadużywaniu alkoholu... To wino miało podkreślić jej kobiecość :)
A ja myślę, że twórcy filmu wcale się nie zorientowali i po prostu chcieli podkreślać cały czas tą wyjątkowość, a tak naprawdę wyszło im na odwrót, tak jakby Ewa miała ten problem. Film jest zły. Nic tego nie zmieni...