Właściwie to uważam, że pomięto najważniejsze wątki i teraz ludzie, którzy książki nie czytali pomyślą, że Wiśniewski tam opisał tylko przypadek Ewy i Jakuba. Właśnie widzę, że scenariusz napisał autor książki. Nie wiem... Dla mnie książka jest znacznie lepsza... Zresztą widziałam i słyszałam reakcje na sali ? ludzie nie są aż tak naiwni, żeby utożsamiać się z bohaterami filmu ? śmieszne są po prostu problemy Ewy...
Bardzo podobały mi się zdjęcia i muzyka... ale film był za długi i zamiast zachwycać się (oczywiście) cudownym zakończeniem, odczuwałam ból kręgosłupa...