nazywam to syndromem "Ogniem i mieczem", gdzie książka jest wspaniała, a film nakręcony na jej podstawie totalnym szambem i dnem!
Na ogół tak jest, że film nie umywa się do książki..."Pogoda dla bogaczy", "Młode lwy", "Król szczurów", "Stąd do wieczności", "Przygoda Tomka Sawyer'a", itd...To wszystko chłam w porównaniu z książkami. Po kiego grzyba kręcą takie gnioty i kalają kultowe książki??? Teraz jeszcze "Mikołajka" zekranizowali, który też będzie kichą w porównaniu z książkami.
Ale te powyższe, choć gnioty nie są aż tak żenujące jak film pt. "S@motność w sieci". Pomijam dobór skandaliczny dobór aktorów! To jakby Benedykta XVI miał grać Wesley Snipes, a Joannę D'Ara- Whoopi Goldberg, coś w tym stylu!
Bohaterka jest przepiękną, zmysłową brunetką...A Cielecka? No właśnie...Wiadomo jaka jest Cielecka, równie dobrze mogła grać Agata Buzek!
Chyra to samo...Jako komornik, Gerard- OK. Nie jako bohater "S@motności..." To też był przystojny, zmysłowy brunet...A jak Chyra, to równie dobrze mógł brać toporny blokers- Szyc!
To dziadostwo to obraza świetnej książki...Sceneria, gra aktorów...Wszystko sztuczne, lipne i żałosne. Bez polotu! To coś w stylu "Dylematu 5". Stwarza wrażenie, że kręcono to amatorską kamerą.
-nieskończoność to dobra nota dla tego filmidła...
Oczywiście cypiskom, które książki nie miały nigdy w łapach ten pseudo-film się na pewno spodoba, tak samo jak filmidło pt. "Ogniem i mieczem" podobało się ludziom, którzy nie wiedzieli kto to był Sienkiewicz, bo nie mieli/ nie mają odniesienia do kultowych, wspaniałych książek!
Książka "S@motność..." jedna z najważniejszych w moim życiu. Film- poniżej dna i zera...Wiśniewski powinien pogonić to całe towarzycho za takie pokalanie jego książki...