Jednej rzeczy nie rozumiem - dlaczego w przypadku ekranizacji ksiazki dla wielu osob kultowej pojawila sie tylko recenzja uzytkownika Filmwebu, i to takiego, ktory przyznaje, ze ksiazka go nie zachwycila? Recenzje redakcji Filmwebu cenilam zawsze glownie za obiektywizm lub jego probe, a w tym przypadku trudno o tym mowic...
Nic oczywiscie osobiscie doautora recenzji ani do samej recenzji nie mam, ale jako wielka fanka "S@motnosci" bardzo liczylam w tym przypadku na szanowna Redakcje ... :)