Niedawno wróciłem z seansu kinowego. Dziś wyjątkowo poszedłem do kina na nie zaplanowany wczesniej film, a z listy kiku tytułów wybrałem Polski - Samotność w sieci. Naprwade żałuje żę musiałem się meczyć te 3 godziny w siedzeniu ogldając coraz to nowe mało spójne ze sobą sceny i wyciągnięta jak guma ze starych gaci fabue. Ogółem film jest oparty na książce jednak nie da się oprzeć wrażeniu że cała ekipa filmowa miała niezłe wakacje przy kręceniu tu francja, tu niemcy, usa. Film miał być z założenia subtelny a traci słabym humorem, banalnymi scenami. Nie mówi żę cały jest zły, kilka rzeczy było romantycznych, jednak to wszystko wygląda jak eksperyment reżysera na zasadzie misz-masz a może wyjdzie cos fajnego, nie stety nie wysżło. Wszyscy ludzie w kinie ziewali oglądając ciągnące sie sceny. (ZARAZ ZNAJDZIE SIE PSYCHOFAN - który zarzuci mi ze byli to ludzine nie potrafiący docenić sztuki) Nie da sie ukryć że w filmie widać przepych. FILM jest wogole nie zyciowy, pomijajac problem samotnosci - w filmie nie graja roli pieniadze ani praca. Nabardziej sie zawiodłem chyba w momencie gdy bohater odwiedza ameryke spotyka tam ludzi "samotnych" tak można rzec, jednak jest to tak potfornie nudne i bez sensu ciagnie za soba wątki niczym z innej opowieści w tym momencie ginie gdzies fabua. JESTEM ZAWIEDZIONY nie pojde szybko na kolejny polski FILM!!