Nie czytałem książki, więc nie musiałem zastanawiać się czy film jest oddaniem książki czy nie. Oceniam go więc jako osobne dzieło. Film mi się bardzo podobał. Nie była to głupiutka amerykańska komedia romantyczna w której wszystko jest śmieszne, zabawne, i bardzo stereotypowe. Nie należy tu też liczyć na jakieś szaloną akcje, gdyż cała fabuła rozgrywa się wokół ludzkich uczuć. Dużo artystycznych doznań, fabuła znusza żeby ją uważnie śledzić, pobudzając swoją wyobraźnie. Wyśmienita gra aktorów, praca kamery, muzyka, montaż. Jednym słowem film z górnej półki.
Wychodząc jednak z kina wiekszość ludzi krytykowała ten film, głównie porównując go z książką. Ja uważam że film jest perełką
Mnie zastanawia jeden fakt. Dlaczego większość pozytywnych komentarzy jest głównie od osów które nie czytały książki ? Za to nie widziałem osoby która książke przeczytała i o filmie również pozytywnie się wypowiedziała, chyba że coś mi umknęło. Odpowiedź jest chyba prosta, bo większość ocenia to przez pryzmat książki i nie potrafi dostrzec tego uroku samego filmu. I dlatego popiera także i twoją wypowiedź :) jak i każdą inną, lecz pozytywną. Co nie znaczy że potępiam tych którzy oceniają to negatywnie. Każdy ma prawo do własnych odczuć i ocen.
"Dlaczego większość pozytywnych komentarzy jest głównie od osów które nie czytały książki ?"
Bo osoby, które jej nie czytały nie wiedzą jak ten film beznadziejnie wypada w porównaniu z historią z książki, jaki jest wyprany z emocji w porównaniu z książką, jak płytko jest wszystko opowiedziane lub w ogole pominięte. Czytasz coś co jest wzruszające, smutne, romantyczne, prawdziwe a potem idziesz na film i nie ma nic z tego co tak bardzo ci sie podobało i czego oczekiwałes, a zamiast tego jest latająca po ekranie naga Cielecka. Płakałam cały wieczór po przeczytaniu książki, a po filmie czułam jedną wielką pustke, żadnych uczuć. Wielki zawód.
Hmmm... z tego co zrozumiałem to czułaś pustkę i wielki zawód, a w moim przekonaniu to już są jakieś uczucia :D A poza tym rozumiem że Ci co czytali książke napewno innaczej to oceniają bo wiele wątków mogło, i z tego co wiem napewno zostało pominiętych. Ale przecież można temu zaradzić i spojrzeć to właśnie od tej strony jakby się oglądało zupełnie coś innego. Oddzielić już film od książki. Wiem że jest to możliwe bo ja kiedyś miałem tak samo. mam na myśli zekranizowaną 4 część Harrego Pottera. Czytałem książke i 4 tom jest moją ulubioną częścią, ale gdy już pojawił się film to nieźle sie wściekłem że tam wiele naprawde ważnych i ciekawych rzeczy wycięli, ale obejrzałem film drugi raz, trzeci, czwarty i docenilem to wszystko co zostało tam nakręcone. Spojrzałem to w taki sposób jakbym wcześniej książki nie czytał i dostrzegłem multum plusów. I tak samo mogliby inni zrobić, zamiast od razu mieszać film z błotem. No ale pewnie jak ktoś będzie uprzedzony do filmu już od pierwszego obejrzenia to watpie by sięgnął po niego 2 raz :) ale myśle że naprawde warto. Może , choć nie musi, przedstawić wszystko w zupełnie innym świetle niż na początku :)
Ja nie potrafie oddzielić filmu od ksiażki. Próbuje nie zwracać uwagi na zmiany i pocięte sceny ale dalej film wydaje mi się nudny i po prostu szkoda mi czasu żeby obejrzeć go po raz drugi jeśli moge obejrzeć coś co mi się podoba. Może kiedyś dam mu jeszcze szanse ale na razie opinii nie zmienie :)
Ale swoją drogą jaki ma sens oddzielanie filmu od ksiązki? Przecież skoro film został nakręcony NA PODSTAWIE ksiązki, to chyba normalne, ze człowiek ocenia je przez pryzmat tego, co przeczytał. Dla mnie osobiście książka jest świetna, lecz na film nie pójdę. Nie chce się zdenerwować, jak osoby, które wypowiadały się wyżej.
Pozdrawiam.
Ja również uważam że film jest bardzo dobry, ale uwaga CZYTAŁEM KSIĄŻKĘ i to nie teraz kiedy wszyscy się nią tak podniecają ale zaraz po jej wydaniu. Na pewno nie jest wyprany z emocji i rzeczywiście mnóstwo doznań artystycznych, genialne zdjęcia, montaż i generalnie sprawy techniczne bardzo dopracowane. Cielecka zagrała fantastycznie:)
O ZGROZO!!! Cielecka zagrala fantastycznie? Kiedy?? w ktorej scenie? Cielecka to jeden ze slabszych punktow filmu, ktorych jest wiele. Ksiazke rowniez czytalem, ale dosc dawno. Niemniej bardzo dobrze pamietam tresc. Ksiazka jest bardzo dobra i swietnie sie czyta. Nie mozna sie od niej oderwac a ogladajac film ma sie ochote wyjsc z kina... Jak mozna nie porownywac filmu napisanego na podstawie ksiazki z ksiazka????? Co to za stwierdzenie??????? Ksiazka miala wiele ciekawych watkow, ktore w filmie badz zostaly pominiete badz splycone do granic mozliwosci (a ta opowiesc tej sprzataczki w USA....-)tragedia!!!!! ). Jesli ktos sie bierze za ekranizacje dobrej ksiazki to powinien miec swiadomosc tego na co sie pisze. Najwyrazniej pan Adamek o tym zapomnial. Film jest po prostu nudny i rozczarowuje od pierwszej minuty do ostatniej... I na oddatek te reklamy w filmie....ehhhh niedobrze sie robi. Gdyby film nie byl na podstawie ksiazki to ocenilbym go wyzej ale majac do dyspozycji "TAKI" scenariusz zrobic z nim "COS" takiego....? - PORAZKA i NIE POLECAM!!!! A dla tych co nie czytali ksiazki POLECAM sie udac do ksiegarni!
Oczywiście że Cielecka zagrała fantastycznie, w końcu to jedna z najzdolniejszych aktorek w Polsce:) I jeszcze trzeba wspomnieć o genialnej oprawie muzycznej filmu!!!
To jest taka jakas dziwna polska mentalnosc. Gdy zobaczymy cos pieknego -wszystko porownujemy do tego piekna. I wiecznie jestesmy niezadowoleni... Co do filmu, to jesli ktos uwazal, ze film odzwierciedli klimat ksiazki, to niech sie zastanowi -jak to zrobic... Wielu rezyserow poleglo na przecietnych ksiazka. A Samotnosc w sieci jest na troche wyzszym pulapie (dla wiekszosci czytelnikow). Jak dotad nikt nie przeniosl nic na ekran idealnie, bo to nie mozliwe... Chcialbym polecic ksiazke Samotnosc w sieci w wersji do sluchania. Podejrzewam, ze dla tych wedlug ktorych film nie przenosi klimatu, ta wersja ksiazki tez nie przeniesie klimatu. Jakie z tego wnioski? Ogladajac film skupia sie uwaga glownie na aktorach, zdjeciach, muzyce, glosie. Czesto ludzie w kinie zapominaja o wyobrazni i myslach.
A ja się nie zgodze, bo prawie idealnie przeniósł na ekran Władcę pierścieni Peter Jackson. Ale to inna klasa, więc nie ma co porównywać. a tak btw.to nadal nie wiem czy na ten film pójśc czy nie..;/ tak czytam te wszystkie opinie i nie wiem..;/choć pewnie się pokusze, bo aby coś krytykować tudzież zachwalac to trzeba to najpierw obejrzeć. pozdrawiam:)
prosze. powiem że ja też czytałam ksiązkę i też już jakiś czas temu, i też jestem kobietą (powinnam umrzeć przy ksiązce z wrażenia) i nauczyłam się już dawno jak dwiema róznymi formami przekazu są ksiązka i film i sądzę że film ma klimat, jest spokojny ale to dobrze, ma świetną muzykę, zdjęcia i grę aktorską i naprawdę bardzo mi się podobał. to ważne umieć zrobić kasowy komercyjny film który jest może i melodramatem ale tak dobrze zrobionym i tak wciągającym że uzeka. zgadzam się z tym że jest wspaniały.