po przeczytaniu książki od razu wiedziałam,że musze zobaczyć film...tak po prostu przez ciekawość. dziś wiem, że książka i film nijak się mają do siebie...książkę czyta się z zapartym tchem, dawkuje strona po stronie, by móc jak najdłużej z nią "poprzebywać" .w kinie co chwilę zerkałam na zegarek odliczając minuty do końca seansu...widać nie każdą książkę można przenieść na ekran...wyszło mało autentycznie(żałuję)