Moim zdaniem Szymek, Alex byl gnojony w szkole ( co widać na początku gdy postać pojawia się, w klasie inni ciągle czyms w niego rzucaja a jak wstaje widac kartke na jego plecach " I'm an idiot". Musial byc tak przybity przez jak to powiedział " bysiorów" i "pakerów" którzy go gnoili i wysmiewali, ze jesli jest za słaby na wymierzenie sprawiedliwości pięscią zrobi to bronią palną. Kiedy szedł po szkole i strzelał do ludzi jak do kaczek, widać było ze jest i bardzo strapiony,smutny i widać w nim dziką satysfakcję - wszyscy przed nim uciekają,krzyczą błagają o litość. Wszyscy ci których on tak gorzko nienawidził,którzy wymierzali mu srogie ciosy w psychike. Teraz on byl panem ich losu, idąc spokojnie z bronią, to ON wyznaczał komu dać uciec a komu nie ( dziewczyna która w stołówce pytała się go o plan, byc moze byla jedyną osobą która nie traktowała go jako mięczaka i zoltodzioba, i kiedy uciekała przez korytarz przystanęła, popatrzała na niego,on na nią i alex skręcił, zostawiając dziewczynie drogę ucieczki wolną, NIE STRZELIŁ DO NIEJ)To ON byl panem i władcą ich życia, kto przetrwa a kto umrze zależało od NIEGO. ostatnia scena, kiedy Nathan ktory tez gnoil alexa jak psa, chowa sie z dziewczyna w chłodni. Ostatnia scena mnie najbardziej złapała za serce, kiedy Alex odmierza morderczą wyliczankę, kpinę z bysiora nathana, który teraz jest jak dziecko i chwilke poczeka na swoją smierc ...Kogo strzeli tego bęc....
A mnie chyba najmocniej uderzyła chwila, w której Alex zastrzelił brata. Bez namysłu, bez emocji, bez czegokolwiek...
Film ten dał mi do myslenia w jednej kwestii - jak łatwo jest zranić drugiego człowieka, jak łątwo nie myślec o nim, o jego uczuciach nie mając pojęcia jak zwykłe żarty mogą go krzywdzić.. A czasem wystarczy odrobina zainteresowania, pokazanie że druga osoba jest czymś więcej niż powietrzem...
troszke to nie bylo tak.ogladalam relacje ale z innych zrodel niz ten film.Oni sie skrupulatnie przygotowywali do tego przez calutki rok,a w internetowych pamietanikach i na forum pisali ze chca zabic jak najwieksza liczbe osob ze chca sie przez to stac slawni.Zauwazcie ze oni tego nie robili pod wplywem emocjo to bylo suche, zimne a co najgorzse przemyslane.Ta mapa szkoly, ten sprzet!!! Takie sprzetu nie zakupi sie w jeden tydzien.Oczywiscie ze gnojenie to moglby byc jeden z powodow.Ale popatrzcie jak u nich w kraju jest wazna popularnosc.Ludzie tam robia debilne rzeczy zeby byc popularnym.Kazdy ma rozne na to sposoby.Rezyser nie widzial jak bylo naprawde on sobie zalozyl albo pokazal jedna z mozliwych opcji.Ja jak sie mszcze a wstyd sie przyznac ze czasem to robie, to bywaja u mnie przy tym emocje.Bo to cos osobistego i az niemozliwe u mnie by bylo nie uzewnetzrnienie jakis emocji chociazby zalu.Wiec tak do konca nie stawiala bym na to ze bylo to wylacznie przez gnojenie!!!To jest inna mentalnosc tam ludzie inaczej mysla.Juz wszkolach sie dziela na frajerow i na tych popularnych.Ile bylo filmow dla nastolatkow o tym jak jakies brzydkie kaczatko chce byc bardzo popularnym w szkole ze do tego daza.Czasem warto na cos popatzrec z innej strony.......i bron boze nie mowie ze mam racje, ale tak tez moglo byc
Owszem jest podział na popularnych i niepopularnych. Ale te same filmy o których mówisz pokazują JAK są traktowani niepopularni. Sa dla popularnych nikim, niepotrzebnymi smiesznymi smieciami. A to są tacy sami ludzie z takimi samymi problemami. Zabicie tej jak największej ilosci osób mogło byc dla nich chwilą triumfu, momentem w którym to Oni byli górą. To oni wyznaczali zasady gry i oni rozdawali karty.
Zresztą jak było naprawde - nie wiem. Wiem, że film sam w sobie pozwolil mi zrozumiec, że trzeba dostrzegać nawet tych mało widocznych ludzi i nie pozostawać nieobojętnym.
Przepraszam ale nie przypominam sobie takiej sceny, wiec to jest twoja interpretacja wydarzeń, które mogły sie stać w filmie, ale nie zostały pokazane przez reżysera, mówie o scenie zabójstwa tej dziewczyny, która się pytała go co pisze. Jeśli tak to dobrze, jeśli nie to nie zauważyłem i dalsza częśc mojej wypowiedzi nie ma sensu. Ale zważmy na to, że ja uważam, że i jakby ją spotkał na swojej drodze, to też by ją zabił, nie miał nic do stracenia, czas przed śmiercią, popełni samoójstwo ale za nim po gra sobie w życie i pozabija wszystkich którzy stana mu na drodze. Po chuj w tym momencie litość, widac jak zabija brata szybko, bez emocji, tak samo robi z ludzmi ktorych zna i niezna, ktorzy go gnebili i nie mieli dla niego zadnego znaczenia...