1. Clara z chłopakiem znajdują pod łóżkiem linę, piłę, strzykawkę i
tajemniczy notes. A oni co? Nic. Oddają się amorom. Wystarczyło przerzucić dokładniej kilka kartek i by było po po ptokach. Każdy z zaniepokojeni lub ludzkiej ciekawości tak by zrobił, ale nie bohaterowie thrillerów. Chwilę potem widzą nieproszonego gościa w swoim przedpokoju. I co? I nic, żadnych skojarzen.
2. Przy ewidentnych dowodach, zamiast wzywać policję, chłopak zabawia się w bystrzaka detektywa.
Ale film i tak dobry. Ale na pewno nie dla przyszłych matek.
Filmy żadko kiedy proponuja zachowania "normalne". Jak natychmiastowe wezwanie policji, czy też przejrzenie tego notesu. Ona się źle poczuła i jej facet zajął się nią. Zostawiając tą zagubioną torbę w spokoju. Poza tym...jakby wszystko było tak logiczne film byłby mało ciekawy i szybko by się skończył. Myslę również że miał pokazać od początku że ofiara - Clara - nie miała szans wyjść z tego bez szwanku.
Ale popieram film dobry! :-)
Clara nie podejrzewała woźnego o złe intencje. Zawsze miał dla niej dobre słowo, no i oczyścił mieszkanie ze szkodników. Piła, lina i strzykawka mogła służyć do zabezpieczenia mieszkania ( chociażby folią )folią w czasie dezynsekcji. Co do notesu to mogły być zapiski "robocze" komu trzeba wymienić zamek, lub przetkać zlew. Katarina ma rację pisząc że gdyby Clara nie poczuła się źle być może tajemnice woźnego ujrzały by światło dzienne.
Zastanawiałem się dlaczego chłopak Clary nie wezwał policji. Wydaje mi się że wstydził się że nie jest ojcem dziecka które nosiła Clara. Skojarzył środki odurzające z woźnym i chciał na własną rękę uzyskać odpowiedź, a raczej potwierdzenie swoich domysłów, jednocześnie nie raniąc swojej dziewczyny. Gdyby wezwał policję wszystko wyszło by na jaw. Rzecz jasna nie zdawał sobie sprawy w jakim psycholem ma do czynienia, na swoje nieszczęście.
Zgadzam się że film jest dobry. A jutro przyjrzę się mojemu dozorcy ;)