tanie chwyty jednopłaszczyznowoś , stróż to takie zło wcielone, bez refleksji bez przeszłości , jedynym wytłumaczeniem tego co robi to samotność , żałuje że zmarnowałam 100 min
hm pisze o wlasnych refleksjach nt filmu bynajmniej nie o tym co myślę o jego zwolennikach , ale widzę że tu panuje inna kultura (przez bardzo małe k)
O rany nie ma to jak w psychopacie doszukiwać się refleksji..Wytłumaczeniem tego co robił było to, że koleś był PSYCHOPATA, a nie to, ze był samotny!Chyba nie sadzisz, że pod wpływem samotności ludzie robią takie rzeczy! Do takich okrutnych czynów trzeba mieć psychopatyczne skłonności, a samotność była tylko konsekwencją jego wypaczonej osobowości. Ten gość nie potrafił być z nikim, znęcał sie nad ludźmi, nie szanował ich, manipulował nimi-sprawa ze sprzątaczką i jej synem czy "znęcanie się" nad tą sąsiadkę z psami!Normalny człowiek w samotności próbował by się zaprzyjaźnić z taką osoba jak ta samotna pani z psami, ale on wolał ją skrzywdzić złym słowem, bo jak sam mówił, sprawia mu przyjemność gdy ludzie są nieszczęsliwi. A co do jego przeszłości to przecież były ukazane stosunki z jego matką, w jej oczach czaił się strach gdy widziała syna w szpitalu!Zatem można sie tylko domyślać, ze może i ona była jego ofiarą, sam fakt, ze opowiadał jej o tym jak prześladuje Clare świadczy, że i nad matką lubił się znęcać itp. Polecam ten film daję 8/10.
po prostu odnioslam wrazenie ze konstrukcja tego filmu jest uproszczona, widzac torbe z nozem i sznurem pod lozkiem od razu mozna nabrac ciezkich podejrzen , wiec zdaje sie ze wszystkie dzialania bohaterow i nie mowie o kacie tylko ofiarach dazyly do tego klasycznego dla gatunku zakonczenia , mnie po prostu osobiscie troche juz mecza takie oczywiste produkcje
Hmm, ten gość był bardzo zmęczony życiem. Miał go serdecznie dość, nienawidził każdego kolejnego dnia, a to że się znęcał - mechanizm wyparcia jeszcze inaczej zwany "przeniesieniem". Interesujące natomiast w filmie jest jego nastawienie do Clary. Ona po prostu jest jego totalnym przeciwieństwem, jest radością, światłem, ciepłem - podczas gdy w jego świecie świszcze trzaskający wicher. Te różnicę temperatur między Clarą a stróżem widać w każdym geście odgrywanych postaci, w każdej wypowiadanej kwestii w każdym spojrzeniu - po prostu niesamowite. Mi się osobiście to wszystko kojarzy z tym co działo się w "Labiryncie fauna". Oczywiście oba filmy są fabularnie bardzo odległe, ale klimat, sposób przedstawienia rzeczywistości otaczającej bohaterów. Po prostu klasa.
a mnie irytuje że przez takie osoby jak ashyshka można stracic 5 sekund na czytanie posta i nie obejrzeć filmu! po dwa piszesz swoje beznadziejne refleksie co ni jak maja sie do filmu potem zresztą zasłużenie negowane są one i jeszcze piszesz że nie ma kultury! Ty napisałaś swoje zdanie a inni zresztą ja też wyśmiałem:) i do tego nie trzeba kultury! po to jest to forum a jak cie męczą takie produkcje to zacznij ogladac filmy przyrodnicze może tam nie będzie wszystko takie oczywiste:)
dekiel69 dlaczego wiec postanowil zalatwic sprawe sam? podejrzenie chyba bylo dosc powazne.
orthoptera jesli decydujesz sie na dlugie wypowiedzi polecam jakis kurs skladni w j. polskim zeby inni nie tracili 5 minut ; oczywiscie jedyna opinia jest sluszna , ordnung muss sein a film jest boski !
Odpowiedź na pytanie skierowane do mnie: faceci tak mają. Lubią często w pojedynkę załatwiać sprawy zwłaszcza jeżeli chodzi o kobietę.
a nie pomyślałaś że to co napisałem to skrót?? zresztą straciłaś 100min na film to przeczytanie mojego posta chyba nie zajęło ci więcej jak 10 sekund? a jeśli tak to tobie się przyda kurs czytania, jeśli na to tracisz 5min
dekiel69 ale przyznasz ze nie o klasyczny pojedynek tu chodzi, facet znajduje pod lozkiem kobiety sznur i pile, troche wiec to zgubne konkury jesli tak to potraktowal
orthoptera , ja nie stracilam na Twojego posta nawet sekundy, poniewaz juz po poltorej wersu uswiadomilam sobie z jakim ''tekstem'' mam do czynienia.
Mam dość ludzi, którzy przy braku argumentów atakują sposób ich wypowiadania (składnia i polszczyzna orthoptera ).
Rozumiem, że film może się nie spodobać, ale skoro zasługuje na 2 to jakim cudem oglądnęłaś go do końca...
[ uwaga w poscie jest ukryty maly spoiler widzu nie czytaj jesli nie ogladales] arcyfilex zauwaz ze orhoptera przyczepil sie ta lamana polszcyzna mojej osoby , a nie argumentow , wiec czemu to mi zarzucasz ich brak ? z reszta poczatkiem posta tez idziesz w podobny ton. Czy ja nie moge filmu po prostu nie polubic ? moge , i nie ogladam tylko tego co uwielbiam bo to byloby troche ograniczajace . Coz Balagueró sprawil ze ludzilam sie do ostatniej chwili stad obejrzana calosc i za to w ogole punkt, bo potrafi grac widzem jak von Trier choc w troche mniej pokrecony sposob, a ja za von Trierem tez nie przepadam. Film moze i dobrze wyprodukowany pozostawil we mnie niesmak ale wcale nie byl on spowodowany brakiem happy endu. To byl niesmak tendencyjnosci , jednobarwnosci i jeszcze czegos co trudno mi nazwac , takiej wydaje sie usilnej i wylacznej checi wywolania poczucia beznadziei. Dla mnie osobiscie to za malo.
Przeczytaj ze zrozumieniem to co napisałem. Nie atakuję Twojej polszczyzny tylko to, że Ty atakujesz kogoś, bo napisał coś niekoniecznie poprawnie nie przytaczając żadnych argumentów.
Jeszcze raz dla jasności: TAK, atakuję Twoja osobę, bo czepiając się czyjeś polszczyzny dlatego, że nie pasuje CI jego wypowiedź jest zachowaniem co najmniej dziecinnym.
odwolalam sie do jezyka skoro nie bylo zadnego argumentu - a zwrocic uwage na chaos w wypowiedzi to jeszcze nie mieszanie z blotem osoby slowami o rety jak ja takich ludzi nie cierpie i nazywam z najmiejszej litery bo przeciez tylko na to zasluguja , taka wycieczka personalna jest zwyczajnie niedojrzala a offtop jest zbedny
Widzę, że dyskusja z toba (celowo z małej litery) nie ma sensu. Grochem o ściane...
Łatwo zauważyć, że nie chodzi tu o wierne przedstawienie rzeczywistości. Dla mnie film w przerysowany sposób opowiada o pewnej częstej ludzkiej przypadłości "jeśli mi jest źle, niech inni mają gorzej". Bohater czerpie satysfakcję z cudzego nieszczęścia. Nie zauważyłam żeby była gdzieś mowa o doskwierającej samotności. Właściwie jego dolegliwością jest on sam. Gdyby cierpiał z samotności, próbowałby poderwać sąsiadkę, a nie zniszczyć jej życie. Irytowało go to, że w przeciwieństwie do niego była zawsze szczęśliwa, uśmiechnięta i pełna optymizmu.
Sorry nie czytałem tego tematu wczesniej (a ze wzgledu na to, ze jest 2:30, to zwyczajnie mi sie nie chce, za co przepraszam) wiec nie wiem czy ktos tu cos napisal na tne temat, to co ja mysle, jak tak to po prostu zlekcewazcie moj komenatrz; p.
Co do filmu mam mieszane uczucia, nastawilem sie do ogladania go, jako thriller, jestem swiezo po seansie i w zasadzie jestem troche zawiedziony... Ja film odebralem bardziej jako dramat, moze nawet dramat psychologiczny... Szczerze powiedziawszy nie przepadam, za takimi filmami (za tym gatunkiem), ale jak wzialem sie za ogladanie to nie przerywalem i ogladalemw skupieniu:), musze przyznac, ze byl calkiem niezly + dobra gra aktorska, nieoklepany motyw do stworzenia filmu no i w zasadzie nawet mi sie nie dłużył jak go ogladalem . Nie bede juz was zadreczal takim dlugim komentarzem wiec po prostu 6/10
PS przepraszam za literowki i niebyt ladne gramatycznie zdania. Pozdrawiam ;).
Ja też mam mieszane uczucia. Jednak jak ktoś oglądał "Rezydenta" to nie zdziwi się tak bardzo tą szokującą fabułą. Gra aktorska fajna (i ładny budynek :-) ), jednak napięcia to tam tyle co trucizny w zapałce. Spotkania głównego bohatera z matką w szpitalu w ogóle nic nie wnosiły, szkoda też, że laska przez cały film NIC nie podejrzewała, a jej facet od razu się zorientował. Myślałam, że będzie to bardziej thriller niż dramat psychologiczny średnich lotów. Obejrzeć warto ale do kina iść- tylko dla koneserów pseudo psychologicznych filmów. 6/10