Jeśli przez tzw. "film dla kobiet" rozumiesz dobrą produkcję, to tak, to film dla kobiet. Lepiej nie trać czasu i idź na "męską" "Najczarniejszą godzinę" czy "Sztos 2". Miłego seansu.
tak, właśnie tak to rozumiem :):) ok, dziękuję za odpowiedź Tobie i fetorkillerowi. na pewno więc obejrzę. pozdrawiam
heej, nie wiem czemu od razu odpowiedziałaś złymi emocjami. W żadnym stopniu Nie jestem fanem "męskiego" kina w zaprezentowanym przez Ciebie przykładzie. Dlaczego od razu wszystko musi być bipolarne, czarno-białe? Filmu się obawiałem, ale jak widać bezpodstawnie. Dobra, solidna produkcja, nie wiem czy oscarowa, ale still worth seein' ;p
Wybacz, po prostu chyba poczułam się dotknięta tym Twoim "filmem dla kobiet", no bo co to właściwie znaczy? Bez względu na to, zabrzmiało jak coś gorszego... Dlatego dałam przykład filmów niezbyt wysokich lotów, ale za to uznawanych za męskie;D Mi się film również podobał, chociaż dla mnie także nie jest Oscarowy... Chociaż w tym roku jakoś nie ma też jakichś wielkich arcydzieł...
Nie jest to babski film, choć głównie to kobiety w nim występują. Porusza delikatny temat krótko ujmując segregacji rasowej. Bardzo ciekawa historia, świetny film. Film obejrzałem praktycznie jako ostatni z mojej kolecji, bo wydawało mi się, że to jakieś głupie romansidło lub coś w tym stylu. A jednak całe szczęście byłem w błędzie. Film jeszcze raz na pewno zobaczę.