Mnie się podobało, mimo tego, że miałem obawy co do takiego "babskiego" kina. Jednakże, film wcale nie jest babski. Pokazuje fajne zderzenie służących i tak zwanych "Pań domu", które swoją służbę traktują jak śmieci a w weekendy bawią się wspaniale na balach charytatywnych dla biednych dzieci z Afryki. Służące - spokojne, taktowne, zabawne, zdystansowane, kulturalne. Panie domu - głupie idiotki, zapatrzone w siebie, nie potrafiące niczego zrobić ani w domu ani nawet przy własnym dziecku, marnotrawiące czas na graniu w karty i spotkaniach w kawiarni. Trochę ostre to zestawienie, ale taki właśnie obraz emanuje z tego filmu... Fajna historia osadzona w ciekawych realiach, ze szczyptą humoru. Polecam