To nie jest film, który przejdzie do historii, niemniej poziom prezentuje wysoki. Broni się głównie aktorstwem, doprawdy koncertowym. Pierwszy plan doskonale uzupełnia drugi i odwrotnie, a to rzadko się zdarza. Howard, Davis i Spencer będą miały na przełomie 2011/2012 roku wiele okazji aby pomaszerować w pięknych sukniach na licznych galach filmowych. Nominacje maja w kieszeni. Historia opowiedziana w filmie jest dość przewidywalna, a kto widział zwiastun, w zasadzie widział i film. Nie zmienia to jednak faktu, że ponad dwie godziny projekcji minęły mi błyskawicznie. Warto zobaczyć, bo w sumie to jeden z najlepszych filmów spośród wszystkich produkcji, które trafiły tego lata do amerykańskich kin.