Dawno nie widziałem tak źle zagranego filmu... Bołądź i Machnicki to istna masakra....
Oczywiście nie dotyczy to wszystkich bo kilka epizodów świetnych.:Lubos, Frycz...
Oglądałem "TO" dzieło bez żadnych emocji z lekkim uśmiechem. Parodia Generała...no chyba, że tak miało być.... No słabe to było.
Dobra gra mniej znanych aktorów ,zastanawia mnie tylko czy ktoś nie miał określonego celu ,aby ten film powstał... Do obejrzenia w kinie zachęcił mnie plakat na którym nie było ekipy 6,7 aktorów ,którzy 'grają' wszystko i wszędzie do utraty przytomności i odruchu wymiotnego odbiorców. 6/10.Jest to adaptacja filmowa pewnych zdarzeń, jednych [chyba]? prawdziwych ,innych[raczej] fikcyjnych. Właściwie powinien to być fabularyzowany dokument z narracją wnuka Bogusława Wołoszańskiego do realizacji za25 lat . Fabularyzowane dziennikarstwo śledcze ,to igranie z losem i to nie tylko własnym,bo gdyby,zniknęło ,[chyba]?
,to pokaźna grupa ludzi musiałaby sama się zdymisjonować ,aresztować, osądzić i dożywotnio osadzić[że o setce z 'Wprost' i innych 'Gazelach przekrętów' nie wspomnę]
Zgadzam się... Gra "aktorska" przypomina "Trudne sprawy" albo "Detektywi" lub inny "paradokumentalny" szajs. Trudno tu w ogóle mówić o "grze aktorskiej". Szczerze nie polecam, bo szkoda czasu.
Niestety pan Vega od czasu doskonałego Pitbulla bardzo obniżył swoje loty. "Służby" mają niezłe momenty (np niezawodna jak zwykle Kulesza) ale ogólnie film to zlepek fragmentów (i to z beznadziejnym audio)