Czyżby panowie reżyserzy już się nie bali? A może jest to chęć przypodobania się NOWEJ władzy która nadejdzie? Jeszcze parę lat temu była jakaś stagnacja jeśli chodzi o te sprawy. Może powstał jeden max dwa filmy ale tak były "reklamowane" aby przejść bez echa. A teraz? Co? Nagłe zmiany? Zmiany, zmiany, zmiany hehe. Panie Staszku. Pan patrzysz i nie grzmisz. Wróć Pan.