Czy na polskich uczelniach aktorskich nie uczy się już dykcji i poprawnej wymowy w naszym języku czy po prostu do filmu zostali zaangażowani ignoranci, którzy nie potrafią posługiwać się polszczyzną? Co kilka minut w filmie któryś z bohaterów zwyczajnie bełkocze i pomimo wielokrotnego przewijania sceny do dziś nie wiem, co niektórzy z nich usiłowali przekazać widzowi.
Żenada z takim kinem.
Bełkot jest straszny, ale to pewnie dlatego ze szukali osob podobnych do politykow itp dlatego wiekszosc z nich to nie aktorzy. MAM NADZIEJE ;p
Poprawną wymowę to w teatrze uświadczysz. To jest kino czyli rozrywka dla mas więc się nie czepiają. Film lepiej niż dobry. Polecam
Korzystam przy każdej okazji; ja ze swojej strony mogę polecić już tylko witaminy, bo na beznadziejny gust i satysfakcję z oglądania (bełkotliwej) sieczki leku jeszcze nie wynaleziono - ale, cytując akurat tego niebełkotliwego aktora z filmu, 'jeden lubi jak mu Cyganie grają, drugi jak mu buty śmierdzą' :)
Kola666 chcial powiedzec, ze tylko Andrzej Grabowski pokazal klase :) Rzeczywiscie na tle pozostalych belkoczacych badz drewnianych aktorow, zwlaszcza tych etatowych z fabularyzowanych opowiesci serwowanych na Polsacie, blyszczal w filmie...
Miszczu filmu ależ mnie rozbawiłeś proponuję obejrzeć polskie kino lat 60 tych zrozumiesz co to jest dykcja i gra aktorska proponuję zacząć od Jana Nowickiego, Andrzeja Łapickiego czy chociażby Leon Niemczyk.
Potwierdzam,max głosnośc i nie wiem co oni mówią niekiedy,tak jak w Pitbullu. Jesli film ma byc ogólnoświatowy ,powinien być jak najbardziej zrozumiały przynajmniej w języku,bo historie zrozumieją tylko dorośli 30+
dokładnie to samo od razu sobie pomyślałem, bełkot pełną gębą. Pogłośniłem fonię w tv ale to nic nie dało. ble ble bla bla krzesło. bla bla zobacz ble ble. Dramat!! dobrze że nie poszedłem do kina bo byłbym wkurzony nie rozumiejąc o co chodzi w filmie przez wady wymowy "aktorów". Wiem że w polskich filmach zawsze jest kłopot z dźwiękiem, ale tu w miarę dobrze nagrany tyle te wypowiedzi niezrozumiałe.
Dźwiękowcy w tym filmie nie popisali się, ba, spartaczyli robotę na całej linii. Ale nie tylko. Dobrzy aktorzy "mielący" w ustach słowa też się dykcją nie wykazali. Nie mówiąc już o drewnianym aktorstwie niektórych wykonawców. Mógł to być naprawdę dobry film, a wyszło jak zwykle...
Ostatnio obserwuję w polskim kinie tendencję do mamrotania, bełkotania syczenia itd., jak gdyby aktorów nie uczono dykcji w szkole. Maniera? Moda? Braki edukacyjne? A może zamysł reżysera? Jeśli tak, to efekty godne pożałowania.
W żadnym Polskim filmie nie ma dobrego dźwięku, cały czas trzeba mieć pilota w ręku , zamiast drinka.
Najpierw bełkoczą , a zaraz potem np. przejazd tramwaju i huk z głośników. WTF ?
To samo jest w "Idzie"
No niestety, bełkot na bełkocie. Widocznie takie czasy nastały, że słowo mówione nie jest ważne w filmie.
Po 10 minutach oglądania krzyknąłem "dlaczego oni wszyscy k***a bełkoczą?!", a jeszcze do tego doszli nasi "świetni" dźwiękowcy przez co oglądając film trzeba być skupionym na maksa, nie aby zrozumieć fabułę, ale żeby zrozumieć co oni mówią pod nosem. Nie wiem co jest grane w polskim kinie, ale to nie pierwszy film z tak kiepsko zgranym dźwiękiem - pomijając bełkot aktorów.
Legendy wyświetlane na ekranie czasami za szybko znikały. Samo zakończenie też takie nijakie. Dałem 3 tylko ze względu na ciekawy scenariusz.
proponuję konkursy recytatorskie klas III-VI tam sie odnajdziesz ignorancie z IQ 45 wiem, że dla ciebie to prawie niemozliwe ale zrozum to należy do naturalizacyjnej formuły filmu
Naturalnie. Zatem ja, jako prosty widz, poproszę polskie napisy w tych miejscach; tak już mam, że lubię rozumieć o czem do mnie rozmawiają.
Jak mi zapłacisz to mogę ci zrobić napisy do każdej wypowiedzianej kwestii w tym filmie. Z niektórymi ludźmi jest coś nie tak naprawdę, ogladałem ten film z żoną i musiałem jej tłumaczyć co mówią, co mnie denerwowało, bo to dla mnie strasznie dziwne. Jakoś ja żadnego problemu nie miałem z dźwiękiem na żadnym polskim filmie.
Niestety w polskim kinie to często norma(mamrotanie czyli problem z dykcją) a szkoda bo w tym filmie kilka tekstów nieźle "kopie".
"Złote pieczarki i seler, czyli sałatka imprezowa"
-Sałatkowe pyszności. :-)
-Już bym sobie upichcił tę sałatkę, tyle, ze nie mam marynowanego selera...
ukłony
-Mmmm naprawdę ciekawa ta sałatka, muszę spróbować:)
-A jaka prosta w wykonaniu :))
-jednym słowem: idealna!:))
-Nic dodać nic ująć ;))
-Super sałatka! Musi mieć ciekawy smak. Seler ze słoiczka jest bardzo smaczny, choć ja lubię też świeży:-)
Kupiłem świetny seler firmy "Rolnik". Sałatka z jego dodatkiem, a raczej głównym udziałem- niebo w gębie. To a propos bełkotu w filmie "Służby specjalne". Czysty surrealizm.
Najdziwniejsze jest to, ze 90% postaci w tym filmie mowi w ten sposob jakby czytali z kartki na czas (i dostawali premie, kto szybciej przeczyta). Zupelnie nie rozumiem bo sporo z nich to juz doswiadczeni aktorzy. W koncu zaczalem podejrzewac, ze moze to jakis zabieg artystyczny i celowo oni tak grali ale juz sam nie wiem... W zasadzie nigdy sie nie spotkalem z czyms tak powszechnym - owszem zdarzaly sie w polskich filmach drewniane postaci ale tutaj to jest jakas epidemia.
Ma ktos jakies realne wytlumaczenie dla tego?
Nie wiem, może chodziło o to, żeby podkreślić, iż w polskim wywiadzie pracują niegramotne półgłówki? ;)
Z tą szybkością mówienia sądzę, że jest to celowy zabieg reżysera. Być może chciał podkreślić, że praca w służbach jest tak stresująca, że ludzie tam mówią tak a nie inaczej.
Może oni tam po prostu grają po amfetaminie i z powodu szczękościsku tak gadają? ;]
dokladnie ahaha jak by sie wyuczyli na pamiec i musieli to powiedziec w jak najkrotszym czasie
zgadza sie,po kilka razy cofalem i robilem glosniej zeby zrozumiec co belkocza, ale to juz ktorys z rzedu film polski i to nie ci sami aktorzy lol
Ja się raczej nie przekonam, zrażam się do beznadziejnych filmowców i kolejny raz nie próbuję ;)
Wskaż mi chociaż kilka scen w których nie rozumiałeś co mówią. Mam ten film na dysku i od razu mogę ci powiedzieć co który aktor mówił.
Głównie chodzi o to,że oni wszyscy bardzo szybko trochę nienaturalnie mówią i do tego mało zrozumiale,brak dykcji,która jest ważna,przynajmniej na potrzeby prezenterów albo aktorów.Zresztą to duży problem naszych wielu polskich filmów,nie wiem gdzie tkwi problem czy z udźwiękowieniem czy właśnie z dykcją,pewnie wszystkiego po trochu....
Zgadzam się!!! Połowy filmu nie zrozumiałem! A żona co chwilę pytała mnie co oni mówią...
Mnie nie tyle co bełkot poraził, ale aktorstwo na bardzo niskim poziomie. Pierwszoplanowe role - ok, ale inne to jakaś totalna porażka. Sam pomysł na film bardzo ciekawy, ale z realizacją wyszło jak zwykle
Zrozumiałam 100% kwestii i ani razu nie musiałam puszczać drugi raz. Mam coś z uszami, czy jak?
film fajny, tylko jakoś dziwnie nagrany dźwięk i wymowa aktorów, chyba powinni dźwiękowca zwolnic, po pierwszych ujęciach
tez jest problem z czytaniem napisów wyjaśniających slang służb specjalnych , za krótko trwają
widz oglądając na wrażanie jakby pędził i nasłuchiwał co oni mówi, a tak być nie powinno
rozumiem ze akcja w filmie ma być szybka i ciekawa, ale ktoś tu coś schrzanił
oczywiście ja nie ex-pert od dźwięku filmowego - ale szkoda , bo by się go fajniej oglądało , a tak trzeba włączać pauzę lub przewijać , by zrozumieć co oni mówią , co piszą , ewentualnie oglądnę film 2 raz, ale to już nie to samo
pytanie-ta afera z wisielcem , to sytuacja z Lepperem ?
Widać, że mamy coraz bardziej głuche społeczeństwo - ja nie miałem żadnych problemów ze zrozumieniem dialogów i nic nie przewijałem. Chociaż z tą głuchością to akurat mnie nie dziwi, ponieważ do nikogo nie trafiają fakty, tylko każdy łyka propagandę z telewizji. Jedno pytanie, czy to problem z uszami, czy jednak z mózgiem? :)
może miałeś lepsza wersje filmu, ja musiałem nasłuchiwać , domyślać się co mówią
u mnie to tak wyglądało jak by mówili przez ''rurę''