Czemu miały słuzyć te anglicyzmy stosowane przez Joannę Cerat? Każda jej wypowiedź była tak żałosna, że czułem wstyd istnienia.
<sarkazm formy='on'><tresc="true">
Miałem większy "expect" co do tego filmu. Bardzo mnie "disappoint". Postacie choć dobrze "written", to aktorstwo nieco "wooden". Ja też nie wiem "what for" to zostało użyte. Film "for me" to bardziej paradokument niż film fabularny, bo treści fabularnej tam wg mnie "not enough".
<sarkazm='off'>
Ona chyba w jakieś korporacji pracuje, oni tam podobno mówią dziwnym językiem i są święcie o przekonani, że to jest fajne. Niestety nie znam nikogo z korpo, więc nie potwierdzę czy reżyser przesadził czy oni tak faktycznie dziwnie gadają, jeśli tak, to współczuję tym ludziom.
ludzie w korpo niestety tak mówią, ale reżyser zdecydowanie przesadził z ilością.
no w korpo tak jest że ludzie używają "modern" języka i często tak wtrącają angielskie słówka
OK rozumiem tak rozmawiać w pracy, wiele zawodów ma swój specyficzny język, nie powiem też w pracy używam języka niezrozumiałego dla innych, ale żeby tak cały czas, przecież od roboty kiedyś też trzeba odpocząć, no chyba, że dla tych z korpo praca jest całym życiem.
no coś w tym jest potem już ten język jest jak twój język ojczysty i sie jakby przyzwyczaiłeś do tego i tak już ci zostaje(nie ja nie pracuje w korpo i tak nie mówie jbc, ale mam styczność z takimi osobami)
Rezyser nie przesadzil... Jest nawet polski termin na to zjawisko: "korpomowa"... Moje znajome malzenstwo, ktore pracuje w polskim oddziale amerykanskiej korporacji, podczas jednego wieczoru potrafi uraczyc sluchaczy znacznie wieksza iloscia wtracen niz slyszalem w calym filmie, ktorego akcja dzieje sie przez dluzszy okres czasu... Najzabawniejsze jest to, ze uzywaja wtracen jak absolwenci Oxfordu, a nie potrafia sklecic poprawnie zdania po angielsku na poziomie egzaminu maturalnego...
Nie we wszystkich firmach - u mnie nie mówią, ale to tylko dlatego że nie współpracujemy z głąbami uważającymi się za oczytanych i elokwentnych :)
Niestety Polacy zawsze chcieli "Zachodu" i łykali wszystko co pochodziło od Jankesów, tak jest niestety również z wtrącaniem słówek.