Wytrzymałem nieco ponad pół godziny męczarni z tym gniotem i gwarantuję, że każdy dojrzały widz odpuści sobie jeszcze szybciej ze względu na możliwość zadławienia treścią żołądkową. To nieudolna i żałosna w skutkach próba naśladowania pomysłów z Hollywood, które w wykonaniu twórców tego filmu, dają mieszankę tak przekonującą, jak kampanie wyborcze krajowych przykorytowców.
Aktorzy to w przytłaczającej większości nieodkryte dotychczas talenty, wychwycone zapewne przez czujne oko reżysera podczas długich godzin wnikliwej obserwacji reklam pestycydów i artykułów chemii gospodarczej. Wygłaszają swoje kwestie potokami szczeknięć, z których trudno cokolwiek zrozumieć, nie mówiąc już o wyrażaniu czegokolwiek w aspekcie kreowanej postaci. Udźwiękowienie stanowi kontynuację wieloletniej tradycji polskiego kina, która polega na zlaniu dialogów w przeciągły bełkot mieszający się z odgłosami otoczenia. Stanowi to rzadko spotykany w innych kinematografiach zabieg twórczy, zapewniający niepowtarzalny klimat tajemniczości i jest to jedyny klimat tego filmu.
Z wysokiej oceny, która zwiodła i mnie wnoszę, że dotychczas film został obejrzny (i oceniony) przez szerokie grono fanów seriali telewizyjnych, Harry'ego Potter'a, Transformers'ów, tudzież wybitnej twóczości Norris'a, Van Damme'a i Segala. Widzów o nieco wyższych wymaganiach przestrzegam przed tą szmirą - nie warto nawet w stanach skłonności do autodestrukcji, wywołanej depresją na tle niskiej samooceny.
Dokładnie. Wytrzymałem coś około15 minut.
Do momentu wyłączenia, dowiedziałem się z filmu, że:
a - laska postury i wagi indyka potrafi zlać 3-4 120kg byków.
b - przeklinanie to sposób na dialogi.
c - w filmie grają drewniane kukły napędzane ukrytymi w plecach mechanizmami, a ich kwestie czyta automatyczny lektor taki jak tłumaczy filmiki na you tubie.
d - szkoda było tych 15 minut.
Witam
Nie bronię filmu bo gusta są różne. Jednakże:
a - gdybyś interesował się sztukami walk wiedziałbyś iż nie masa i siła się liczy tylko technika. Jeżeli wiesz gdzie i jak bić - 70 kilogramowy dobrze umięśniony człowiek spokojnie wtłucze każdemu nieprzeszkolonemu. Polecam poczytać trochę w temacie technik obronnych dla kobiet, lub coś z tematu krav-magi. Zdziwisz się co potrafi zwykłe chucherko po odpowiednich ćwiczeniach.
b - tak, a w wojsku mówią piękną mickiewiczowską polszczyzną. W końcu film jest o byłych agentach WSI.
c - miało to wywołać efekt odpersonalizowania i bezwzględnego opanowania kiedy mówi się o swoich ofiarach. Porównaj sobie tutaj grę Gajosa z filmu "Psy" i sposób jak jego zachowanie i głos zmieniał się w zależności od sytuacji - w domu przykładny ojciec, poza domem - bezwzględny zimny zakapior. Tutaj jest podobnie.
d - cóż, zależy co kto lubi. Dla mnie to też nie jest kino wybitne ale porusza wiele aktualnych tematów. Mógłbym porównać ten film do "Psów" Pasikowskiego. Podobna problematyka, podobnie poprowadzona narracja i akcja nastawiona na sensację na każdym kroku, wybory moralne i niemoralne bohaterów.
a. Od czasu, kiedy uprawiałem sztuki walki i uczestniczyłem w bójkach (z czego dumny nie jestem) minęło sporo lat, ale jak znasz jakąś kobietę postury bohaterki, biegłą w sztukach walki, to chętnie Ci zaprezentuję, jakie ma szanse w konfrontacji ze 120 - kilogramowym chuliganem.
b. Służyłem w wojsku, słownictwo jest chamskie, ale zwykle służy jakiemuś przekazowi, czego nie można powiedzieć o dialogach w tym filmie (rażąca sztuczność wygłaszanych kwestii już była poruszana).
c. Porównujesz Gajosa z tymi miernotami? Ty jesteś kinomanem? Nawet tego nie komentuję. Dodam tylko, że zawsze w przypadku ewidentnych niedorób z ust zagorzałych obrońców słyszę, że miało to wywołać jakiś efekt. Może to przydatne podejście w życiu zawodowym, ale filmowi, czy sztuce w ogóle raczej nie służy.
d. Te "aktualne tematy", to każdy dzieciak wygrzebie sobie z archiwów prasowych. Od scenarzysty wymaga się więcej, przynajmniej ja wymagam. Ale zgoda w kwestii gustu; przecież film to głównie rozrywka - spodobał Ci się, to OK. Ja mam zdanie, jak wyżej, a piszę to faktycznie dla zrównoważenia tych zawyżonych - moim zdaniem - ocen, bo tylko to mnie skłoniło do oglądania tego filmu. Jeśli przeczytałbym konkretny, krytyczny wpis, to odpuściłbym sobie, podobnie jak 90% polskich filmów, na które szkoda tracić czasu.