Gdyby nie jego rola, teksty jakimi wali przez cały film, ciężko by się to oglądało. Cała reszta
szanownego grona aktorów to drewno najwyższego gatunku. Może gdyby Olga Bołądź dostała
szanse na rozwinięcie skrzydeł, to może, może... a tak to widzimy ją w kilku scenach i koniec
aktorstwa. Film jest przeładowany fabułą, aż ciężko nadążyć co gdzie i jak. Bardziej pasuje mi to na
materiał serialowy niż film kinowy. Tylko kto wyemituje to w tv kiedy co drugie słowo to kur..! Tak jak
w temacie Janusz Chabior uratował film i chyba tylko dla tego aktora warto się na ten film wybrać,
reszta do zapomnienia.