Po bardzo dobrym Pittbulu Vega bawił się w różne dziwne gatunki. Próbował komedii, filmu wojennego, kolejnej komedii i ... wtopił. Na szczęście wrócił do tego na czym zna się nieźle - do sensacji. Z miszmaszu dziwnych i podejrzanych sytuacji z naszego politycznego podwórka zbudował całkiem zgrabną opowieść o tym, że tak naprawdę kompletnie nie mamy pojęcia o co tu w ogóle chodzi. Ktoś cwany kręci swoje lody, za naszą kasę oczywiście, a my jak stado baranków kręcimy z niedowierzaniem głową oglądając dezinformacyjne newsy w wiodącej tivi. Bartłomiej Sienkiewicz w Sowie podsumował to bardziej dosadnie. "Ch.., du... i kamieni kupa". Amen.