Przypuszczam ze zarządzali od niego pozbycia się Lech, Bańka i Certa a on miał zasady dotyczące swoich współpracowników czyli ochrony ich za wszelką cenę.

Nie, przecież to Ola do niego dzwoniła. Chciała się dowiedzieć dla kogo oni w końcu pracowali i czemu ich okłamywał. Też mnie ciekawi czemu popełnił samobójstwo, trochę to dziwne.

Może chodziło o usunięcie człowieka spod żyrandola, żeby móc tam wstawić swojego człowieka. Czyli powiedzmy w takim układzie jak był przed Smoleńskiem, że powiedzmy teoretycznie Marszałek Sejmu jest pod kontrolą służb i ginie prezydent, to człowiek służb automatycznie pełni funkcje prezydenta. Oczywiście nie twierdzę, że Smoleńsk to było dzieło WSI, to tylko przykład.