Moze i ja jestem tepy heh... alee nie widze w tym filmie sensownego polaczenia dla tych "smaczkow", takich jak wysypka, jak faceci w czerni, jak cale to poswiecanie sie, bo kto im to niby wytlumaczyl, ze w przyrodzie zostalo zapisane ze musi byc ofiara i jesli cofna czas, to sami musza zdechnac... Jeszcze ad samego filmu to wg mnie D.Darko byl za dobrym filmem, by tworzyli mu dalsze filmy-wyjasniacze, kazdy mial swoje koncepcje co do tego, czym jest krolik, czym sa te wydobywajace sie z ludzi strumienie, co sie tak w ogole stalo na dobra sprawe:P kazdy mial teorie, ktora tu teraz zasypuja nieudolnym tlumaczeniem, jakimis kosmitami, cofaniem sie w czasie, ktorego nie chcialem w sumie w 1 czesci uwzgledniac, wolalem sobie tlumaczyc ze Donnie mial sen, na chwile przed smiercia, ktory byl filmem, byloby to mozliwe, bo sny nawet te dlugie sa ponoc tylko tak przez nas odczuwane, w rzeczywistosci trwaja sekundy, lub wrecz ich ulamki, czemu np po tym gdy cos Ci spadnie na leb podczas snu, budzisz sie, pamietajac ze w snie ktos strzelil Ci w leb lub cos na ta nute, sam mialem podobnie, wiec w to wierze :P Podsumowujac uwazam ze tworcy chcieli napasc sie na kulcie Donniego, wiedzac ze wszyscy fani MUSZA obejrzec 2e, co z tego ze sporzadzili jakies barachlo, pieprzac nawet w pewnym stopniu wrazenia z 1... 3/10 to i pewnie zbyt duzo...
Donnie Darko miał wielki plus : wielowarstwową interpretację! Ale dotyczy ona wersji kinowej/oryginalnej. Natomiast wersja reżyserska (jak dla mnie zupełnie inny film w sensie interpretacyjnym) Donniego Darko jest owym "wyjaśniaczem" i na bazie tej wersji powstało S. Darko... Co nie zmienia faktu, że sequel jest tragicznie słaby i woła o pomstę do nieba:)