A mianowicie efekty na, które bardzo miło się patrzy. Reszta w zasadzie nie różni się od wyznaczonego przez Toho jeszcze w latach pięćdziesiątych kierunku. Jednak jest to jeden z lepszych filmów o Godzilli i warto go obejrzeć. Szkoda tylko, że z Mothrą, jakoś nie lubię tej ćmy. 7/10
W pełni się zgadzam.
Poza tym mam wrażenie, że w nowszych Godzillach poprawiło się ogólnie wszystko - kostiumy, dialogi, aktorzy, zdjęcia (ach te walki nocą!). Może i jest to złudne wrażenie, ale nie potrafię mu się oprzeć.
Zamiast Mothry mógłby być jakiś inny kaiju np. King Caesar. Choć nie zmienia to faktu że to jedno z najlepszych wystąpień ćmy (japończycy ją chyba lubią skoro zrobili o niej 4 filmy)
są znacznie lepsze Godzille , ta odsłona jest wtórna - zwłaszcza Mothra, która umiera a na jej miejsce przybywają dwie lub jedna w formie megapędraka :) - to wszystko już było ze dwa razy, a do tego Mechagodzilla - wałkowana po raz któryś tam... jedyny plus to rzeczywiście coraz lepsze efekty