Jeszcze jeden ociekający erotyką i sadyzmem nazistowski obóz dla kobiet. Pod względem fabuły, film Garrone wykazuje się bliźniaczym podobieństwem do większości pozycji z niesławnego nurtu Nazisploitation i wyrasta z tej samej, "WiP-owskiej" konwencji. Mamy więc grupę zamkniętych w nieludzkich warunkach niewiast, które poddawane są torturom, gwałcone, wykorzystywane itd., itp. Scenariusz naszpikowany jest bzdurami, schemat goni schemat, a cyniczny charakter stworzonej przez siebie rozrywki, zgodnie ze standardami kina eksploatacji, twórcy starają się przykryć pozbawionymi dobrego smaku banałami o tragedii milionów, które sugerować miałyby, że cały ten spektakl okrucieństwa sporządzony został ku przestrodze. Znamy te sztuczki, więc na manowce nie da się nas zwieść. Obóz koncentracyjny bez większych przeszkód można wszak przekształcić w burdel dla oficerów SS, co doskonale podsumowuje całokształt włoskiego (i nie tylko) babrania się w nazistowskim bagnie wstydliwych marzeń: jeden wielki burdel, który wszak posiada swych amatorów. Nawet jednak na tle ogółu produkcji spod znaku nazisploitation, "SS Lager 5 l'inferno delle donne" wypada słabo. Lepiej sięgnąć po bardziej klasyczne i... wytrawne (sic!) tytuły, jak "Salon Kitty" czy "Love Camp 7".