Beznadziejny totalnie. Żerował na oczywistych skojarzeniach z innych filmów. Niesamowicie źle nakręcony.
Nazywali się Dexter, początek jak z Old Boya (własne, wyposażone więzienie itp.), katusze niby jak z piły.... i wiele innych kiepskich kopii brak inwencji i orginalności.
Masakryczne błędy:
Szyba która dzieliła więźniów była magicznie pomalowana. Jak się drapało z jednej i drugiej strony to zawsze był prześwit. Nie była pomalowana z jednej ani z dwóch stron. To jak była pomalowana?
Dziecko zabija matka, drugie się patrzy a kim był kamerzysta? kamera była ruchoma ale żadne z nich nie kamerowało.
W domu leży broń, noże itp a panienka lata po całym domu i .... nic.
nie mogła otworzyć drzwi wyjściowych na kod.... ale na końcu wychodzi z domu bez problemów.
..... nie no..... po prostu jedna wielka żenada.
jak to mawia komik buk gaj "de wołrst muwi ewer"
Zgodzę się chociaż nie do końca. Film jak każdy inny ma mnóstwo niedociągnięć, fakt, często wyjątkowo głupich. Może i jestem wypaczona, ale po tytule "Sadysta" spodziewałam się nad wyraz mocnego kina z mnóstwem wymyślnych, nigdzie wcześniej nie pokazanych tortur. Cóż...przeliczyłam się. Jednak ma swój własny, nieco duszny klimat, który niestety ginie w tej stercie błędów. Mimo wszystko zyskał u mnie jakiś sentyment ;]