Czepiam się detali, gdyż każdy film z nich się składa. A omawiając jakikolwiek film, generalnie staram się o nim napisać parę zdań, które mogą coś wnieść do dyskusji.
Co do ostatniego wątku Twojej wypowiedzi - podpisuję się po nią wszystkimi nogami i rękami. Również zauważyłem, że są na forum osoby negujące wszystko i wszystkich. Chyba z założenia. Ja absolutnie się do nich nie zaliczam.
PS. Przepraszam, może faktycznie źle to zabrzmiało. Absolutnie pisząc o imbecylach nie miałem na myśli Twojej osoby. Generalnie za takich uważam tych "znafcuf" od "dno, totalne gówno" albo "arcydzieło, rewelacja" (w przypadku filmów przeciętnych, dobrych lub słabych).
A tak na koniec - niby dwie przeciwne wypowiedzi a jak się nad tym zastanowić - oboje uznajemy ten film za przeciętny (z minusem - ja; z plusem - Ty).
Pozdrawiam.
I na tym powinna polegać dyskusja, choć .. czasem i mnie ponosi ;)
Większość filmów jest przeciętna, często arcydzieło jest tylko tak oceniane ze względu na mocno subiektywny odbiór, odbiór który w jakiś sposób poruszył ... tak samo (choć sądzę że rzadziej) film oceniony na zero nie musi być totalnym dnem.
Jak to się mówi "de gustibus non est disputandum" :)
Pozdrawiam również!
Pieknie, nawet błędów nie robisz, chwali ci się to, jesteś naprawdę wyjątkowo mocno inteligentny i tak trzymaj chłopcze! Tylko pamiętaj mert mułu i jest jak w domu :)
Ta, niektóre wypowiedzi na nieprzeciętnym poziomie....
Otóż pozwolę sobie niezgodzić się z Tobą co do oceny filmu. Po pierwsze film nie trzyma klimatu - praktycznie brak muzyki, fabuła najzwyczajniej w świecie nudna. Po drugie - duże rozczarowanie dla fanów gore - krwawych i mocnych scen w filmie nie znajdziecie. Po trzecie - diecięca i nie realna fabuła. Od kiedy to policjanci wchodzą do domu potencjalnie podejrzanego bez poinformowania o tym centrali. Po cholerę ranny policjant szedł w stronę porwanej (którą doskonale znał ze zdjęć) i wyciągał broń. Scena ucieczki szybem wentylacyjnym - co to miało być?! Matrix??? Wątek miłosny - pożal się Boże nad jego logiką. W czym niby bohaterka była inna od poprzednich ofiar, że oprawca posunął się do morderstwa wspólnika? Oprócz tego błędy opisywane w innych wątkach - historia z drzwiami, farbą na szybie...
Dodatkowo muszę się pochwalić, że już praktycznie od pierwszej sceny, w której przedstawiony jest nam współwięzień - domyśliłem się, że jest on w zmowie z oprawcą. Ale chyba nie ma się czym chwalić gdyż było to aż nadto przewidywalne.
O mierności i słabiźnie tego filmu świadczy również banalna i stereotypowa końcówka - Pani zabija oprawcę i przy akampaniamencie muzyczki wychodzi na ulicę. Czyli typowe zakończenie made in USA typowe dla amerykańskich nastolatków - imbecyli.
Dlatego też stwierdzę przewrotnie - film do bani, pieprzycie z tymi pozytywami Panie założycielu wątku.
Kretyńskie wypowiedzi typu "dno - najgorszy .... ocena 1" lub "rewelacja, najlepszy.... ocena 10" cholernie mnie irytują. Dlatego też mimo, iż film jest naprawdę nieporozumieniem oceniam na 3.5.
Pozwolę sobie również nie zgodzić się z Tobą.
Nie traktuję tego film jak arcydzieło, bo wiem że nim nie jest, baaa oglądając go nie zakładałem że będzie "wielki". Poprostu po obejrzeniu naszła mnie pozytywna refleksja, podoba mi się odwórczyni głównej roli, podobały mi się zdjęcia, podobały mi się niektóre sceny, całość była niezła ... jak napisałem, niezła i tyle. Możesz się czepiać detali, proszę bardzo, po to jest ta dyskusja.
A co do oceny widza to serdecznie gratuluję elokwencji, imbecyl to trudne słowo, nawet jak na widza polskiego..
Nieporozumieniem są negacje wszystkiego co wyprodukowano pod widza, co jest niekoniecznie ambitne, więcej... co nie ma być ambitne z założenia. Niektóre osoby szczególnie upodobały sobie negatywne flejmowanie na filwebie, poprostu współczuję :(