Wiesz, koleś, tak sobie czytałem twoje wypociny na temat innego filmu (Batman: Początek) i myślałem wtedy, że jednak odrobinę za ostro cię potraktowali, mówiąc, jaki jesteś jeszcze niedojrzały i jakie gówna lubisz oglądać. Ale gdy widzę, jakiej bronisz miernoty, okazuje się, że mieli sto pięć procent racji.

Jeśli znakomity film jest dla ciebie słaby, a kupę gówna nazywasz dobrą produkcją, to jesteś naprawdę żałosny.

"Według mnie jest to dobry thriller (inna sprawa,że to niby horror) z elementami zaskoczenia"

Jakimi znów elementami zaskoczenia?
Widzę raczej próby nieudolnego sklonowania Piły.

"niezłą akcją"

Jaką akcją?

"Szkoda,że ta średnia na filmwebie jest taka słaba"

Cóż, większość gówien taką średnią osiąga. A powinna być znacznie, znacznie niższa. Niestety, są i takie matołki, jak ty.

"nie spodobał sie zapewne osobom które po tytule i zapowiedziach spodziewały sie wiadomo czego-makabry"

Niczego się nie spodziewałem po samym tytule.
Ale po pierwszej scenie od razu wiedziałem, że będę miał do czynienia z kolejnym miernym filmem gore, jednym z tych, którymi dzieci być może się podniecają (ach, ta krew i flaki, te obrzydliwe sceny i w ogóle), ale dorośli mogą sobie co najwyżej poziewać.

"w żadnym wypadku nie można tego filmu porównywac z piłami czy hostelami"

Wolne żarty. Cały ten film jest jednym wielkim, marnym klonem Piły. Nie dość, że ściągnięto z dość przeciętnego filmu, to jeszcze zrobiono to kompletnie nieumiejętnie.

"Jeśli znakomity film jest dla ciebie słaby, a kupę gówna nazywasz dobrą produkcją, to jesteś naprawdę żałosny."

Dobra,dobra ja moge powiedzieć tak samo w stosunku do ciebie,jeśli np.dla mnie Batman-początek jest kupą gówna(zastrzegam,że tak nie jest)

"Jakimi znów elementami zaskoczenia?"

Jest jeden element,który całkowicie mnie zaskoczył i pewnie nie tylko mnie.No ale ok,przecież ty wiedziałeś od początku,że tak to sie potoczy.(chyba nie musze ci mówic o jakie zaskoczenie mi chodzi)

"Jaką akcją?"

Pod koniec sporo sie działo.

"Niestety, są i takie matołki, jak ty."

Aha,rozumiem.

"Niczego się nie spodziewałem po samym tytule.
Ale po pierwszej scenie od razu wiedziałem, że będę miał do czynienia z kolejnym miernym filmem gore, jednym z tych, którymi dzieci być może się podniecają (ach, ta krew i flaki, te obrzydliwe sceny i w ogóle), ale dorośli mogą sobie co najwyżej poziewać."

Ale tego co tutaj wypisujesz to juz nie rozumiem.Dla ciebie to był film gore?Przecież właśnie o tym pisze,że osoby które spodziewały sie flaków na pewno sie zawiodły,gdyż nie jest to tego typu film.


Piszta co chceta,dla mnie to całkiem niezły film,ale przecież nie traktuje go jak jakieś arcydzieło,ocena 6/10 nie jest zbyt wysoka,jeśli spojrzysz jak oceniam inne filmy.

a ja popieram że Sadysta to kupa gówna(co do Batmana to nie wiem nie oglądałem).

Der_SpeeDer kolego, może tak zastanowiłbyś się nad swoimi komentarzami. Nie musisz nikogo wyzywać od matołków. Napisałeś swoje zdanie i na tym powinieneś skończyć, bo nie masz prawa nazywać w jakikolwiek obraźliwy sposób ludzi, których na oczy nie widziałeś.

Co do filmu, to raczej skłaniam się ku ocenie 6/10. Zaczynając go oglądać miałam w myślach negatywne komentarze na jego temat i z takim też nastawieniem rozpoczęłam seans.
Według mnie to sympatyczny thriller. To prawda, że są odniesienia do 'Piły', również je zauważyłam. Minusem dla mnie było ukazanie pracy FBI - to było żałosne, zupełny brak rozwinięcia tego wątku. Wydaje mi się, że film poprzez to na pewno by zyskał. Co do tytułu przetłumaczonego na język polski to jedna, wielka marketingowa sztuczka, która notabene się udała. Pewnie, że mogło być lepiej, ale mogło być również gorzej.

Ja naprzykład bardzo nie lubie Batmana i innych tego typu produkcji.

Za to piła tak reklamowana jest serią średniej klasy ze zbyt dużą ilością efektów. Sadydsty jeszcze nie widziałem a że jestem maniakiem filmów grozy oraz thrillerów, sensacji i kryminałów to z radoscią zasiąde do filmu. Gusta są różnie i wzajemne obrażanie się nie ma najmniejszego sensu. Są takie arcydzieła kina grozy jak San Fran Psycho w którum efekty specjalne wyglądały na produkty spożywcze, muzyka była robiona na komputerowych freewarowych programach zainstalowanych na domowym pececie, gra aktorska na poziomie ludzi stojących na przystanku autobusowym a scenariusz przewidywalny jak wiadomości telewizyjne. Innymi słowy bardzo niskobudżetowy debiut studenta 1 roku szkoły reżyserii. Lecz film bardzo mi się podobał właśnie z tych powodów.

Jak wyżej pisałem filmu jeszcze nie widziałem i w najbliższym czasie go obejże i coś tam nabazgrze o nim.

Jeszcze raz mówie nie obrażajcie się ludzie bo to nie ma najmniejszego sensu.

AHA dopisze jeszcze że nieznosze jeszcze (yyyy) całej serii 007 James Błond. Zasiadałem do ok 7 filmów i na kazdym po 20 minutach albo spałem albo zwracałem płytkę do wypożytczalni.

Trzymajcie się drodzy kinomaniacy.