Saga "Zmierzch": Księżyc w nowiu

The Twilight Saga: New Moon
2009
5,5 179 tys. ocen
5,5 10 1 179123
2,8 25 krytyków
Saga "Zmierzch": Księżyc w nowiu
powrót do forum filmu Saga "Zmierzch": Księżyc w nowiu

Początek filmu jest smutny ale ładny (począwszy już od oryginalnej czołówki) - trochę szkoda Belli, która nagle musiała nauczyć się żyć jakiś czas bez Edwarda. Potem nastąpiło coś co nazywam katastrofą - cały środek produkcji poświęcono Jacobowi, jego "podwójnemu" życiu i jak najczęstszym pokazywaniu jego muskularnej, nieodzianej klaty, co już przy drugiej takiej scenie stało się żałosne. Kiedy wreszcie z powrotem pojawił się Edward film stał się nareszcie filmem a nie jakąś bajeczką o ciapowatym przyjacielu, który kocha się w przyjaciółce, robi naprawdę wszystko, żeby zdobyć jej miłość, mimo że cały czas zdaje sobie też sprawę z tego, że nie ma u Belli szans (rany, jak ja nie cierpię tej postaci). Miałam za to wielką chęć stanąć na miejscu Belli i przyjąć oświadczyny :) Z najlepszej strony pokazał się Michael Sheen - jest rozbrajająco utalentowany aktorsko i dał temu piękny dowód.

ocenił(a) film na 10
Ewi

zgadzam się z Twoją wypowiedzią :) a Michael Sheen jest niesamowity!! uwielbiam jego śmiech i to jak mówi: fascinating, interesting...takim świetnym głosem :D
Jacoba też nie lubię :P

weramg

Ja akurat mam nieprzychylne zdanie o filmie, przede wszystkim jest to film... młodzieżowy. Nie ma w nim elementu horroru, nie posługuje się językiem filmowym dla tego gatunku.

Wizja tego jak wyglądają wampiry... słabo, bo kogo mamy? Istoty, które właściwie koegzystują z ludźmi tylko się nieco ukrywają. Gdzie tu niby jest alienacja istoty, która przestała być człowiekiem? Nie ma. Bohaterowie są sztuczni: Bella ryczy przez całe miesiące jak chora psychicznie, Edward hmmm przypomina mi się gdy Harrison Ford opowiadał kręcenie sceny z Imperium Kontratakuje, gdy miał wyznać miłość Lei, Lucas wymyślił jakieś długi, mydlany tekst. Ford stwierdził, że to rzygi i zamiast ją powiedzieć zrobił prostą, ale jak prawdziwą i fajną kwestię. Tutaj ani Pattison ani scenarzysta nie zrobili tego, a powinni, bo jego teksty po prostu były totalnym mydłem, z którego tylko czekać aż zrobią parodię. Jacob to postać, która miała największy potencjał, ale przełożono to na wizerunek ogolonej klaty i gładkiej jak pupa niemowlaka buzi.

Całość podsumowują bardzo słabe dialogi, przypominające bardziej te z telenowel gdzie do przysłowiowej ciotki, która jest zajęta praniem czy gotowaniem przy okazji oglądania trzeba 3 razy podkreśli, że ten kocha tą itd.

Słabo, mam nadzieję, że kolejna część będzie lepsza.

weramg

O tak, właśnie to jego "fascinating" najbardziej mnie urzekło :)) No ale dwóch aktorów to za mało, żeby udźwignąć cały film...

ocenił(a) film na 1
Ewi

film denny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ale dla launterta watro oglondnońć
a bella ma ciągle otwartom paszczę, normalnie nigdy nie zamyka jadaczki
edzia nie komentuję :/

mrowkanuta

tak częśc na pewno słabsza niż pierwsza i trzecia, ale wypowiedz "Abukashi" troche nie przemyślana, bo po pierwsze, jakim cudem doszukiwać się elementu horroru w tym filmie jak on nim nie jest, mino że jakiś idiota tak go dopasował, i trzeba byc na prawe inteligentnym by samemu nie umieć zakwalifikować sagi do Romansu z elementami fantastyki!
Co do wampirów, to kto powiedział, że one mają zawsze wyglądać i być takie same, ta kwestia była poruszana juz 1000 razy na chyba wszystkich forach, każdy ma swoją wyobraźnię i może wymyślać sobie postaci fantastyczne jak chce, bo jak sama nazwa mówi one sa fantastyczne, wymyślone a żaden człowiek nie jest taki sam, więc ma prawo do własnego wyobrażenia, więc argument "co to za wampiry" jest totalnie bez sensu.
No i jeszcze komentarz do dialogów, niestety, że to wręcz czysta ekranizacja książki, to dialogi nie mogą być wymyślane raczej przez scenarzystkę, jej robotą jest tylko skrócić książkę tak by akcja nie trwała za długo, więc raczej nie ma zbyt wielkiego wpływu na dialogi

PS "fascinating" jest genialne w jego wykonaniu :D

ocenił(a) film na 6
Aena20

Scenarzysta ma bardzo duże pole do popisu. Nie raz widziałem adaptacje książki, która znacząco odbiegała od pierwowzoru, czasem wychodziło to filmowi na korzyść czasem nie, ale twierdzenie, że przez to adaptacja ma rozwlekane sceny jest mało sensowne. Także nie raz widziałem jako bonus na DVD "deleted scenes" które czasem przynajmniej moim zdanie powinny się znaleźć w filmie ale reżyser zdecydował inaczej aby utrzymać tempo, albo nie wprowadzać wątków których nie będzie w stanie rozwinąć.
Co do gatunku to chyba osoba dodająca faktycznie nie widziała żadnej części. ale powinno się dodać "komedia" ;) totalnie mnie rozwaliło jak w jednej scenie Jacob, mówi Belli, że będzie z nią na zawsze, aby w następnej oznajmić jej, że to koniec. No dziewczyna nie ma szczęścia, jakby się trzeci chłopak nią interesował to by pewno kosmitą był ;)
Ogólnie druga część sporo słabsza niz pierwsza (trzeciej jeszcze nie widziałem). Brak poczucia ciągłości fabuły i dynamizmu scen. Nie ma już elementu zaskoczenia jaki towarzyszył mi przy części pierwszej. Wszak mimo, że jestem zdania, iż błyszczące w świetle słońca wampiry to profanacja, film dostał gwiazdkę więcej za sam ten pomysł :)

Guliwer_2

Hm w sumie masz rację, ale wiesz chodziło mi bardziej o to,że to nie jej autorski projekt, tylko ekranizacja, wiec jest to pewnego rodzaju ograniczenie. co do wyciętych scen to się zgadzam, ja też nie raz stwierdzam ze coś spokojnie mogło do filmu wejść, choćby w pierwszej części świetna wycięta scena przy volvo. z reszta generalnie się zgadzam ;)