Nadal uważam, że film przynudzał.
Choć już był ciekawszy, to nadal jednak mnie nie zadowalał tak jak książka.
a ja uważam, że to porażka. beznadziejna głównej aktorki (kto jej dał jakąkolwiek za to nagrodę?!), okropna charakteryzacja głównego bohatera i na dodatek zakompleksiony chłopiec jarający się tym, że jest wilkiem. A ta mimka... te spojrzenia... te opętańcze krzyki belli (mała litera jest celowa). Jedna rzecz mi się podobała. Mianowicie scena wali. Chcecie, to teraz możecie sobie pokląć na mnie i na moje spojrzenie na ten "film". książka z kolei nie reprezentuje literatury z najwyższej półki, ale nie jest źle.